Zbliżają się wakacje- dla dzieci jest to wolny od szkoły czas wypoczynku. Dla maluchów- czas taki jak każdy inny, przy czym znacznie cieplejszy. Jedni wyjeżdzają na wakacje, inni siedzą w domu. Część pracuje, część wypoczywa. Każdy spędza ten czas jak chce, lub na ile mu portfel pozwala. Dla mnie okres przed wakacjami jest czasem, który popycha mnie do zmian. Zmian w wyglądzie, w otoczeniu, w szczegółach. Zmiana marki eye-liner’a to też taka mała zmiana. W najbliższym czasie stawiam na porządek. Nie, nie mam na myśli czystości, a uporządkowanie- wszystkiego.
Podstawą jest wymiana wszystkich pudeł z rzeczami Kuby. Zarówno tych z zabawkami, jak i tych z ubraniami piżamkowymi. Główną rolę w dzisiejszym poście zagra PEPCO i odgórnie pragnę zaznaczyć, że post nie jest w żaden sposób sponsorowany, za wszystkie rzeczy, o których dziś napiszę zapłaciłam z własnej kieszeni.
Do niedawna zabawki trzymaliśmy w materiałowym koszu ze słoniem z Biedronki, który prawie rok temu dostaliśmy od Magdy. Niestety, przeżył swoje i do niczego się już nie nadawał. Zrobiłam porządek: czyli wysypałam wszystko na podłogę, wyrzuciłam zabawki popsute, których nie da się już naprawić. Grzechotki i inne, którymi Kuba się już od dawna nie bawi oddałam dla biednych. Mimo wszystko, sporo tego zostało i musiałam znaleźć dla tych rzeczy nowe miejsce. Ratunkiem na każde materialne zło jak zawsze jest PEPCO. Znalazłam tam bardzo pojemną, czerwono-niebieską skrzynię na kółkach. Kosztowała 30zł, bez grosza. Bez problemu pomieściła wszystkie zabawki. Skrzynia, czy jak kto woli kufer- otwierany jest z boku na zastrzaski, które dziecko bez większego problemu jest w stanie otworzyć. U Kuby zależy to od dnia: czasem otworzy sam, niekiedy potrzebuje mojej pomocy. Jeśli chodzi o główne pudło na zabawki- mogę odhaczyć, zrobione.
Odkąd pamiętam piżamki Kuby: czyli bodziaki, pajacyki, śpioszki, spodenki, koszulki i inne tego typu wyroby trzymam w kartonowym pudle z PEPCO. Te, które mamy obecnie jest chyba szóstym z kolei. Dlaczego? Kuba uwielbia siadać na kartony. Nieważne, czy są kolorowe, czy zwykłe tekturowe. Niestety, te z PEPCO nie są zbyt wytrzymałe, ale też niczego innego nie spodziewałam się po kartonowym pudle za około 25-30zł (dokładnie nie pamiętam ceny). Usilnie wierzyłam, że Kuba po prostu wreszcie odpuści i przestanie na nie siadać. Niestety. Pożegnaliśmy kolejne kartonowe pudło na poczet plastikowego, również z PEPCO. Cena: 20zł, bez grosza. Nie wiem jaka jest jego dokładna pojemność, musielibyście sprawdzić sami w sklepie. Dla mnie ważnym było to, że po odrzuceniu ciuszków piżamkowych, które są na Kubę za małe, bez problemu zmieszczę te, których aktualnie używamy. Zamknięcie w tym pudle jest również na zatrzaski po bokach, przy czym te bez problemu otworzy chyba nawet niemowlak.
Co ze skarpetkami, majteczkami i rajstopkami? Tak, na nie też mamy pudło, czerwone. W tym przypadku tektura jest mocniejsza niż ta, z której wykonano pudełko, w którym do niedawna trzymaliśmy ubranka. Cieszy mnie to bardzo, służy nam już kilka miesięcy i ma się całkiem dobrze. Te pudło, mimo, że niemal o połowę mniejsze niż opisane powyżej- było w podobnej cenie. Pewnie ze względu na jego twardość. Warto było zainwestować. Bielizna nie lata po podłodze, nie lata po szafie, a ładnie leży w pudełku, poukładana.
Na pudełku z bielizną stoi plastikowy koszyczek (niestety rózowy..), a w nim poukładane: czapki, kominy i chusty. Kuba ma ich sporo, do wczoraj nie zdawałam sobie sprawy, że jest ich aż tyle. Niestety ze względu na brak zamknięcia zawartość koszyczka często ląduje na podłodze, dlatego planuję wymienić go na mniejsze, plastikowe pudełko- podobne do tego, w którym trzymam piżamki. Mam nadzieję dorwać coś takiego w PEPCO w fajnej cenie.
Swoją drogą, do niedawna nie zdawałam sobie sprawy, że w PEPCO można dorwać tyle fajnych pudeł. Dużych, małych, jednokolorowych i pstrokatych. Wiecie jakie pudełeczko podbiło moje serce najbardziej? Kartonowa szkatułka na biżuterię, która stoi u mnie na półce od kilku tygodni. Różowa, w kolorowe muffinki. Ma dwie szufladki, do których możemy włożyć co tylko chcemy. Ja przykładowo w jednej z nich trzymam nici i szpilki. Szkatułkę można otworzyć jeszcze od góry i znajdziemy tam osobne miejsca na poszczególną biżuterię, miejsce na pierścionki i lusterko. Mimo małych rozmiarów jest bardzo pojemna. Cena? Nie chcę skłamać, dokładnie już nie pamiętam- jednak z całą pewnością nie przekracza 25zł (bez grosza).
Mamy jeszcze jedno pudło, znajdują się w nim śliniaki; kilka par za małych bucików; para kapci, które są jeszcze za duże. Ostatnio schowałam tam nasze zimowe czapki, szaliki, rękawiczki, moje, pluszowe nauszniki i mam nadzieję nie wyjmować ich prędzej niż w listopadzie. Pudełko stoi na szafie, więc nie zagraca nam pokoju.
Pod łóżkiem Kuby jest cała masa pudeł. W jednym trzymam jego pamiątki, od urodzenia- jest tam pierwsze ubranko, testy ciążowe, kikut pępowinowy, opaska ze szpitala i cała masa innych rzeczy, o których opowiem Wam później. W drugim znajduje się nasza mała apteczka, która tak naprawdę wcale nie jest taka mała. Mamy sporo specyfików na różne okazje. Kurczowo pilnuję ich terminów przydatności, przeglądając je wszystkie co kilka tygodni. Jest pudło ze słodyczami z długim terminem ważności- to tak na czarną godzinę, nigdy nie wiadomo, kiedy finanse nie pozwolą mi na zakup Kubie słodkości, więc warto mieć coś w zanadrzu, kiedy nadejdą ciężkie czasy. Jest oczywiście pudełko z moimi materiałami. Gdzie je trzymam? Wykorzystałam do tego karton po boxie z pieluszkami Pampers, spisuje się świetnie.
W czym trzymacie klocki? Oryginalne pudełka, jakieś worki, czy co? Mam z nimi problem, spory. Pisałam Wam o tym, że mój tata zamówił Kubie na wielkanoc worek klocków. Ostatecznie wyszło około 400 sztuk (!!!), o ile mnie pamięć nie myli- i to nie tych malutkich, a normalnych dużych klocków, nieco większych od DUPLO. Kurier dotaszczył ogromny karton, w którym znajdował się plastikowy worek z klockami, związany fajnym sznurem. Wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że worek był rozerwany, więc nie mogłam w nim trzymać klocków. Pierwszą noc spędziły więc w kartonie, w którym przyjechały, a następnego dnia udałam się z Kubą i rodzicami do PEPCO, w poszukiwaniu dużego, plastikowego pudła. Wzięliśmy największe- pewni, że wszystkie klocki się tam zmieszczą. Och, my naiwni. W plastikowym, dużym pudełku zmieściły się 2/3 klocków. Co z resztą? Trochę wpadło do pudełka z Lego, a pozostałe do kufra z zabawkami. Ale drażniło mnie to, nie lubię tak. Chociaż nie przeszkadza mi powierzchowny bałagan i często z czystego lenistwa przymykam na niego oko- mam bzika na punkcie układania zabawek. Dla niektórych zostawiłam nawet oryginalne kartony i po zabawie chowamy je z Kubą do środka- to w zasadzie przy zabawkach drewnianych, zawierających elementów więcej niż siedem. Dlaczego? A bo Kuba lubi wrzucać wszystko pod szafy i łóżko, a wyciąga się to dość ciężko. Ale wróćmy do klocków… Minionego wieczoru zdenerwowałam się i zrobiłam małą podmiankę. Tekturowe pudło, w którym były piżamki bez problemu pomieściło wszystkie klocki, a nawet komplet kręgli. Zaś plastikowe świetnie spisało się w przechowaniu piżamek, o czym pisałam już wyżej. Minusem jest fakt, że tekturowe pudło ledwo żyje, wystarczy, że Kuba na nie usiądzie, lub kopnie je mocniej i z pewnością połowa klocków znajdzie się na podłodze. Jakieś pomysły? Może być nawet coś DIY. W czym pomieścić te klocki?
Jedziemy dziś z Kubą w towarzystwie Magdy i jej brata do miasta, za którym nieszczególnie przepadam. Niestety- Urząd Pracy nie jest tym faktem zainteresowany. Po raz kolejny będę tłumaczyła niemiłym babkom, które siedzą tam za karę, w jakich godzinach mają mi szukać pracy i dlaczego akurat tak, że sama wychowuję, że karmię, że ma to być praca na miejscu, a nie 30km od domu. Swoją droga, czy one nie mogą sobie tego gdzieś po prostu zapisać? Ułatwiłoby to życie zarówno mnie, jak i im. Ale to nic, najważniejszym jest dla mnie fakt, że w tej samej miejscowości jest nieco większe PEPCO niż u nas, a co za tym idzie- liczę na większy wybór pudeł! :)
Mam wizję cudownego miejsca na wszystkie książki Kuby, których bezustannie przybywa. Jaki to plan? A planuję uśmiechnąć się do Pani z miejscowego warzywniaka o drewnianą skrzynkę. Tak, taką w której przechowywane są owoce i warzywa. Magda mając odpowiedni sprzęt zaoferowała, że wyrówna wszystkie niedociągnięcia i nierówności- tak, by nie było żadnych zadziorów. A potem tylko trochę farby, czy puszka spray’u i oryginalna skrzynka gotowa! :) Oczywiście jeśli ktoś odczuwa potrzebę- móże sobie takie pudło zbić z desek. To wymaga jednak więcej zdolności i czasu, którego nie mam. A może Wy mnie czymś zainspirujecie?
źródło: malyswiatnatalii.blogspot.com |
źródło: zyrafyzszafy.blogspot.com |
Moją największą zmorą jest przechowywanie kosmetyków. Nie używam ich wielu, obecnie mieszczą się w plastikowym, fioletowym kubeczku. Fatalne rozwiązanie, na ogół wszystko muszę wysypać, kiedy mam ochotę utaplać sobie powieki jakimś cieniem. Dodatkowo- nie wygląda nazbyt ładnie. Szukam czegoś odpowiedniego, od wielu lat. Może kiedyś znajdę? Doszły mnie sluchy, że w PEPCO znajdę maleńkie koszyki wiklinowe. Z pewnością to sprawdzę!
![]() |
źródło: godifashion.blogspot.com |
![]() |
źródło: koszyki.com.pl |
Mam na imię Karolina i jestem uzależniona od pudeł.
Ja też jestem maniaczką różnych pudeł :)
nie wiedziałam że w PEPCO dostanę takie fajne pudełka :) muszę jak najszybciej odwiedzić PEPCO :D
Ja dziś też! :D
Z doświadczenia wiem, że kartonowe pudelka nie przeżywają klocków ;x
A masz na nie jakiś sposób? :D
Karola, u nas królują te z ikei (kwadratowe z pokrywkami), można stawiać jej jedno na drugim, gdyż maja pasujące wgłębienia, do tego po wysypaniu zawartości służą, jako pojazdy (mają kółka)-są bardzo wytrzymałe, gdyż wozi się w nich moja gaba-8latka, bezpiecznie stoją nawet do pięciu w górę (tu za Melką je widać) https://gabamela.blogspot.com/2014/02/bosy-stopa-czy-buty.html
Ej mega są! A jaka cena? Cholera, szkoda, że do Ikei mam tak daleko…
na biżuteria jest ładny
zapraszam od mnie https://iamemilia.blogspot.com/
;)
Też jestem uzależniona od pudeł ::D
Klocki trzymam w podobnej skrzyni jak ta co masz na zabawki ;) w zeszłym roku dorwalam w promocji w Tesco za 20zl, kupiłam trzy :D a w pepco fajne są te kartonowe pudła, pakowane po dwie sztuki. Największe są chyba po 15zl, naprawdę dużo pomieszczą i dość wytrzymałe są. W jednej trzymam książki, więc jest ciągle przedstawiana, otwierana i nic się z nią nie dzieje :)
Te koszyczki wiklinowe widziałam w pepco, o ile dobrze pamiętam to 29.99zl za trzy sztuki, ale pewna nie jestem :)
My zabawki trzymamy w wielkiej drewnianej skrzyni zrobionej przez dziadka chłopców ze starych mebli,biżuterie swoją w metalowej puszce którą Mąż mi kupił ostatnio w Biedronce ( zestaw 3szt ok 19 zł),kosmetyki takie na już czyli jakiś krem do rąk czy balsam lub krem do buzi w pudełku po butach które jest tak ładne że szkoda wyrzucać :)
Ja też jestem maniaczką pudeł/pudełek :P Mamy takie samo plastikowe pudełko jak Twoje,ale kupiliśmy swego czasu w Bbiedronce za podobną cenę.Zaluję że nie kupiłam przynajmniej dwóch,bo zabawek jest o wiele więcej.Na razie trzymamy zabawki w tym pudle,do tego mamy taką wisząca żabę z schowkami i tam układam,tak układam;) im wg,rodzaju zabawki,które i tak chwilę pózniej mają nowe miejsce.Planuje im kupić jak wyremontujemy im kącik zabaw taki regał z kolorowymi pudłami, o taki,ale może trochę większy,żeby miec pewność że wszystko się zmieści ;) https://allegro.pl/regal-caboto-bialy-do-pudel-winny-dla-dzieci-i3990286453.html . W łazience też myślę o wiklinowych koszykach,bardzo ładnie to wygląda:) Na razie trzymam kosmetyki na półce i w kosmetyczce,reszte rzeczy typu nożyczki,obcinacz do paznokci,lakiery trzymam w metalowym kuferku.
Pudla z IKEA są dobre jakościowo i tańsze niż w PEPCO. Może tam się porozglądaj ;)
O jej, uwielbiam pudła, pudełeczka, puzderka. Kocham! Lubię serię Salma z Ikei https://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50102973/ – przykładowe pudło.:)
w Pucku w Chińczyku są mega śliczne ;)
kupowałam ,też jestem uzalezniona <3
Fajne wiklinowe koszyczki można znaleźć w Castoramie, w dziale Łazienkowym. Również pudła mają fajne. Ja np mam 60 litrowe pudło, otwierane dwuskrzydłowo super – dostęp z każdej strony, wszystkie duperele dziecięce się tam mieszczą.
Muszę się też wybrać do Pepco. Widziałam tam już wcześniej fajne pudła, ale nie wiedziałam do czego mogą mi się przydać. Teraz mam już pomysły;)
Przerabialiśmy temat różnorakich pojemników na zabawki i próbach uporządkowania “chaosu”. Przyznam, że jest lepiej niż przed porządkiem, jednak efekt nadal pozostawia wiele do życzenia. Problem leży głównie w tym, że mała sięga po swoje skarby, chwilę się pobawi (a dość szybko się nudzi) i zostawia gdzie popadnie i leci po kolejne. Czasem udaje się nam zachęcić ją do odkładania na miejsce ale nadal daleko nam do ideału :)