Po za brakiem ogródka i ciasnotą jest kilka powodów, dla których warto to znosić.
Ciepło. Nie martwisz się zimą, po prostu przekręcasz zawór i ciepło płynie do Twojego mieszkania. Nie bawisz się z węglem, ani z drewnem, nie podkładasz co kilka godzin do pieca, kominka, czy czym tak podgrzewa się mieszkanie. Rano nie martwisz się o ciepłą wodę. Wieczorem może wykąpać się cała gromada przedszkolaków, a i tak nie zabraknie dla Ciebie ciepełka.
Nie martwisz się o elewację i remonty. Robi to za Ciebie prezes spółdzielni, który z reguły jest nadętym burakiem i robi co chce. Zamiast piaskownicy mamy przykładowo betonową doniczkę dla kwiatów. Taki pan prezes nie pyta czy chcesz mieć śmietnik pod balkonem, dowiadujesz się tym, gdy robotnicy zaczynają kopać, tym samym zmniejszając powierzchnię placu zabaw i dopiero burzliwa interwencja mieszkańców przynosi jakiś skutek.
Nie sprzątasz. Teoretycznie, bo na większości osiedli są od tego sprzątaczki. To one dbają o porządek na klatkach schodowych oraz w obrębie osiedla. Zanim więc znów zostawisz pod drzwiami piwnicy puszki po piwie, albo pozwolisz swojemu psu załatwić swoje potrzeby na chodniku pod blokiem- zastanów się, kto będzie zmuszony to uprzątnąć.
Ciasnota. W większości bloków dostępne są mieszkanie dwupokojowe. Też takie mamy, nad czym ubolewam od dzieciństwa, gdyż tylko jeden pokój więcej załatwiłby wiele problemów.
Masz za ścianą płatnego mordercę? Ilu swoich sąsiadów znacie? Ja niewielu, kojarzę twarze większości, ale też z większością w życiu nie zamieniłam żadnego słowa po za “dzień dobry – dzień dobry”. Nigdy nie wiesz, kogo tak naprawdę mijasz na klatce.
Brak własnego ogródka. Nie poopalasz się toples pod blokiem, bo monitoring osiedlowy zaraz zaalarmuje i wkroczy do akcji. Nie usiądziesz wieczorem z puszką piwa ze znajomymi na ławce, bo życzliwa sąsiadka poinformuje odpowiednie służby, które zrujnują Twój miły wieczór.
Cisza. Pojęcie względne, bowiem na jednego sąsiada radosny krzyk Twojego dziecka, może być gorszy od wycia wilka do księżyca, lub puszczania hardcore’u po północy. Po za tym ściany w blokach nie są grube, jeśli podnosisz głos- sąsiedzi doskonale słyszą każde Twoje słowo.
Brak windy. Na to narzekam najczęściej. Blok, w którym mieszkam na parter + cztery piętra i nie ma windy. Blok, który ma parter + pięć pięter ma windę. Jedno piętro różnicy. Nieważne, że codziennie po kilka razy biegasz z góry na dół trzymając w jednej ręce swoje 11kg dziecko, a w drugiej siatki z zakupami. Dobra, skłamałam, Kuba waży niecałe 11kg, a siatki z zakupami wymieniam często na wózkową torbę i moją torebkę, co razem daje ten sam efekt.
Jest jednak powód, dla którego można znieść to wszystko. Plac zabaw tuż pod nosem. Nie musisz godzinami szykować się jakbyś wybierała się na kolację do samej królowej UK. Zakładasz dres, okulary przeciwsłoneczne i po prostu wychodzisz z klatki. Dziecko zadowolone, Ty też. Siadasz na ławce i widzisz wszystko. Albo biegasz razem z maluchem.
Na Bubinkowej szyi dziś cudowna chustka, wykonana specjalnie dla nas przez Ciepluchy. Dwustronna, z drugiej strony mamy cudowny napis: Keep Calm & read my Mummy’s Blog. Idealnie. Jeśli lubicie rzeczy tworzone specjalnie dla Was, a nie masówkę tworzoną dla wszystkich- Ciepluchy jest miejscem dla Was.
A ja zostawiam Was ze zdjęciami. Miłego popołudnia!

Hmm… ja mieszkam na wsi od niedawna, zawsze mieszkałam w bloku i wsumie nie przeszkadzało mi… teraz widze duzo plusow i minusow i mieszkania w bloku i w domu, chociaz plac zabaw przed samym blokiem nie mialam ale obok;) za to moj synus ma na wsi plac zabaw zrobiony specjalnie dla niego przez tatę wiec tu plus bo nikt mu nie zniszczy zabawek na placu zabaw, a rano nie znjadziemy tam puszek po piwie i odchodow zwierzat;) jak narazie mamy piskownice hustawke x2 kokon do hustania , zjezdzalnie i domek a w planach bujaki jeszcze sa a jak podrosnie to wspinaczka;) Pozdrawiam Lena;)
Na wsi to ja bym się chyba kurcze nie odnalazła! :D
Mieszkałam w bloku 20 lat + 4 lata na studiach, teraz mieszkam w domku z ogródkiem i szczerze…nigdy w życiu dobrowolnie nie wróciłabym do bloku…Z perspektywy czasu nie widzę, żadnych plusów mieszkania w bloku ;)
Ja również :)
mam tak samo. Zwłaszcza, że teraz kwestia ogrzewania domu też wygląda prościej, niż w notce. Podrzuca się raz, piec ma podajnik, ciepła woda non stop…takie ulatwienia ;)
Podzielcie się trochę tymi domami. :>
Ale Kubusiowi ładnie w tej apaszce. Podejrzewam, że strona z napisem na specjalne okazje? :D
Zdecydowanie! :)
u nas na osiedlu sa same 3 i 4 pokojowe mieszkania :D
to ile Kuba ma wzrostu? mój 11-miesieczniak ma 11,4 kg a sa podobnej postury :D
Mój 20-sto miesięczny synek, waży 15,5 kg i ma 98cm wzrostu. Urodził się miesiąc przed terminem, podobno wcześniaki tak nadganiają potem ;) Ludzie na placach zabaw często myślą, że on ma już 3 lata :D
Nie wiem ile Bubi ma wzrostu. Albo wagi są popieprzone, albo nie wiem, wczoraj ważyłam go w lecznicy w ubraniach i butach i pykło 11,5 kg. :|
Od dzieciństwa mieszkałam w bloku…w jednym pokoju z bratem…jestem do tego przyzwyczajona i w sumie nie narzekam…jakiś czas mieszkałam na wsi…tam nie mogłam się kompletnie odnaleźć…i powrót do bloku…mamy swoje wymarzone 3 pokoje i reszta mnie nie obchodzi:)duszący się co rano w kibelku sąsiad…szczekanie psa i remonty…nie straszne mi to :) idzie się przyzwyczaić…jak wyjeżdżasz zawsze jest ktoś kto zerknie na mieszkanie i jedziesz odpoczywac na luzie nie martwiąc się, ze nie będzie do czego wracac :)
Ja bym sąsiadom nie zostawiła mieszkania do pilnowania!
Podziwiam, że ma pani codziennie wene na temat postów… i w cale nie są nudne :) zaglądam codziennie :)
Bardzo dziękuję. :)
LETNI ZJAZD CENOWY!!!
Plasma Car teraz tylko 120 zł! Tak tanio jeszcze nie było!
Zapraszamy na: https://www.twoja-przygoda.pl
:)
Ja jednak za blok podziękuję. Mam cieplutko, milutko, podwórko i plac zabaw 3 min od domu :P Sąsiada za płotem i żywopłotem :D
Gdybym zamieszkała we własnym domu- pewnie mówiłabym to samo…. :)
Zgodzę się, że mieszkanie w bloku ma swoje wady i zalety. Uważam jednak, że zalet jest zdecydowanie więcej! Mieszkania na sprzedaż wystawiane przez developerów często są idealnie udekorowane, z dbałością o najmniejszy szczegół. Nie trzeba martwić się o ogrzewanie, ani remonty. Zwłaszcza w przypadku nowych mieszkań :) Nie wyobrażam sobie każdego dnia palić w piecu, pilnować ciepłej wody oraz zajmować się ogródkiem. To zdecydowanie nie dla mnie :D