Miss Caroline
  • HELLO!
  • MATKA TEŻ CZŁOWIEK
    • gadżety dla rodziców
    • macierzyństwo
    • matka też człowiek
    • moda
    • psychologia i psychiatria
    • samodzielne macierzyństwo
    • uroda
  • LIFESTYLE
    • podróże
      • Azja
      • Korea Południowa
      • może nad morze?
    • kultura
      • filmy
      • książki
      • muzyka
      • sztuka
    • HOME
      • kuchnia
      • praca zdalna i blogosfera
      • wnętrza
      • zdrowie
  • DIY
    • bullet journal
    • szycie
    • tutoriale
    • wydrukuj
  • PARENTING
    • biblioteka małego człowieka
    • dziecięte gadżety
    • moda
    • psychologia dziecięca i nastolatków
    • szkoła i nauka
    • zabawa
      • hobby
  • @
  • HELLO!
  • MATKA TEŻ CZŁOWIEK
    • gadżety dla rodziców
    • macierzyństwo
    • matka też człowiek
    • moda
    • psychologia i psychiatria
    • samodzielne macierzyństwo
    • uroda
  • LIFESTYLE
    • podróże
      • Azja
      • Korea Południowa
      • może nad morze?
    • kultura
      • filmy
      • książki
      • muzyka
      • sztuka
    • HOME
      • kuchnia
      • praca zdalna i blogosfera
      • wnętrza
      • zdrowie
  • DIY
    • bullet journal
    • szycie
    • tutoriale
    • wydrukuj
  • PARENTING
    • biblioteka małego człowieka
    • dziecięte gadżety
    • moda
    • psychologia dziecięca i nastolatków
    • szkoła i nauka
    • zabawa
      • hobby
  • @
matka też człowiek

Worst Nightmare…

11 czerwca, 2014 2 listopada, 2022 Miss Caroline20 comments1427 views
Wstaliśmy rano. Jak zawsze obudził mnie Kubusiowy buziak i głośne “mamo“. Chwila leniuchowania w łóżku, śniadanie w piżamach przy “Blurred Lines”, sprzątanie mieszkania. Ubraliśmy się oboje i wyszliśmy na dwór. Planowaliśmy długi spacer w promieniach słońca. Nic nie zapowiadało tragedii, jaka wydarzyła się chwilę później…

Spacerowaliśmy jedną z głównych ulic naszego miasta. Kuba jak zawsze trzymał mnie za rękę i uśmiechał się od ucha do ucha, pokazując palcami drugiej rączki rosnące w trawie stokrotki. Przedrzeźniał się z mijającym nas psem. Nagle z mojej torebki wydobył się dźwięk dzwonka telefonu. Zatrzymaliśmy się, położyłam torebkę na ziemię, a Kuba trzymał jedno z jej ramiączek. Wyjęłam telefon, Bubi zaciekawiony, gdy nagle ktoś złapał go w pasie i zaczął uciekać. Będąc w szoku znieruchomiałam i zobaczyłam tylko mężczyznę wsiadającego z płaczącym i krzyczącym Kubą do czerwonego samochodu…

Wpadłam w taką wewnętrzną panikę, że nie wiedziałam co zrobić. Zamarłam. Zaczęłam płakać, krzyczeć, nieudolnie próbowałam dogonić odjeżdżający samochód. Zobaczyłam tylko płaczącego, pukającego w szybę Kubę. Pękło mi serce. Umarło.
Nie wiedziałam co zrobić, zaczęłam błagać przechodniów o pomoc. Próbowałam zatrzymać mijające mnie samochody. Nieudolnie. Nie stanął żaden. Mimo mojego krzyku i potoku łez, nikt z przechodniów nie chciał mnie słuchać, nie zatrzymał się, nie pomógł.
Zdałam się na instynkt. Próbowałam biec w stronę, w którą odjechał ten czerwony samochód. Po drodze na parkingu zauważyłam straż miejską. Podeszłam, zapłakana poprosiłam o pomoc. Kazali mi wejść do samochodu, uspokoić się. Kiedy wszystko im opowiedziałam zaczęli się śmiać. Ich śmiech był tak głośny, że zagłuszył mój wewnętrzny ból. Zagłuszył całe moje cierpienie. Zaczęli szydzić z sytuacji, pytali głupio, czy naprawdę łudzę się, że zobaczę jeszcze syna. Byłam w szoku. Nagle minął nas ten czerwony samochód.  Kuba pukający w szybę, cały we łzach. Jego kierowca z uśmiechem na twarzy pomachał jednemu ze strażników. Wtedy zrozumiałam ich śmiech, zrozumiałam wszystkie głupie teksty.
Wybiegłam z samochodu. W poczuciu bezsilności, z zaślepionymi łzami oczami stanęłam na środku ulicy i zaczęłam biec, za podejrzliwie wolno jadącym czerwonym samochodem. Nigdy tak się nie bałam. Nigdy tak nie bolało. Nigdy tak nie płakałam. To były najgorsze chwile w moim życiu, a przynajmniej tak wtedy myślałam…
Widziałam jak się zatrzymał. Widziałam jak mężczyzna wyciągał z samochodu Kubę, który próbował się wyrwać. Krzyczał tak głośno, że po za jego wrzaskiem nie słyszałam nic. Był przerażony. Łzy ciekły mu po policzkach. Jego buźka była cała czerwona, zmęczona. W jego oczach widziałam strach. W uszach dudniło mi pełne rozpaczy “mamo“…
Miałam go na wyciągnięcie ręki. Był kilka metrów ode mnie. Widział mnie, wyciągał do mnie ręce, wołał mnie… Płakał… Krzyczał… W jego oczach widziałam przerażenie i nadzieję. Liczył na to, że podejdę, że mu pomogę. Przecież jestem jego mamą. Ma tylko mnie. Liczył na mnie…
A ja? Nie mogłam się ruszyć. Coś mnie blokowało. Upadłam i nie mogłam wstać. Przez łzy widziałam jak mężczyzna podaje Kubę jakieś kobiecie… Wraz z nim dawał jej jakieś bilety lotnicze… Miałam ochotę podbiec, wyrwać im Kubę i uciec… Nie miałam sił. Wołałam go, krzyczałam, błagałam, by go zostawili. Prosiłam, by zabrali mnie, ale zostawili moje dziecko. Śmiali mi się w twarz. To był okropny śmiech. Potem krzyczeli do zapłakanego Kuby, by na zawsze pożegnał się z mamusią. Moje serce pękało…
Czerwony samochód odjechał. Kobieta, która zabrała mojego Kubę wsiadła do białej Hondy, szyderczo machając mi na pożegnanie… Przed tym podała mu jakiś zastrzyk, zasnął od razu. A ja? Nadal nie mogłam wstać. Nie miałam już siły płakać, a mimo to łzy same leciały strumieniami. Odjechali.
Wtedy widziałam go po raz ostatni…
Co czułam? Niewyobrażalny ból, którego nie potrafię opisać słowami. Bałam się o los Kuby, nie wiedziałam dokąd go zabiorą. Próbowałam sobie wyobrazić jego strach, zdezorientowanie… Próbowałam wstać, ale nadal nie miałam siły… Leżałam i płakałam. Z pękniętym sercem. Rozdartą duszą.
Odebrano mi sens życia. Odebrano mi kogoś, na kim zależało mi najbardziej. Odebrano mi moje ukochane dziecko. Nie wiedziałam, gdzie go szukać… Nie wiedziałam, kogo poprosić o pomoc…
 Z wycieńczenia zasnęłam…
Obudził mnie telefon. Było przed dwudziestą…
Obok leżał wtulony we mnie Kuba. Uświadomiłam sobie, że to wszystko było tylko koszmarem. Najgorszym snem, jaki miałam… Obudziłam się ze ściśniętym gardłem, szybko bijącym sercem. Nie odebrałam telefonu. Przytuliłam Kubę jeszcze bardziej, zaczęłam płakać i dziękować Bogu za to, że był to tylko zły sen…

Uświadomiłam sobie jednak, że takie sytuacje naprawdę mają miejsce, że dzieci są porywane. Rodzice umierają ze strachu, wypłakują morza łez. To dzieje się nawet teraz…
Boże, dziękuję.

koszmarsen
Miss Caroline11 czerwca, 2014
previous story

SLIPPERS FAMILY +konkurs.

next story

Kuba&Karolina.

you might also like

Dziecięce koszmary.

11 czerwca, 2014 2 listopada, 2022

LAPAROSKOPIA GINEKOLOGICZNA – WSZYSTKO, CO MUSISZ WIEDZIEĆ

11 czerwca, 2014 2 listopada, 2022

UKRYTY W MIEŚCIE KRZYK

11 czerwca, 2014 2 listopada, 2022

20 komentarzy

  1. Anonymous pisze:
    11 czerwca, 2014 o 01:23

    Cholera… Karola… Czytając to, myślałam, że sytuacja wydarzyła się naprawdę… Dopiero na końcu, z zapłakanymi policzkami odetchnęłam… Nie mogę doczekać się, aż rano przytulę moją córcię…

    Odpowiedz
  2. momenty z życia pisze:
    11 czerwca, 2014 o 05:25

    Jeszcze takiego tekstu nie czytałam ! Jakiś koszmar! Ciarki na całym ciele. Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby…… Życie matki dobiega końca!

    Odpowiedz
  3. Ania - Świat Młodej Kobiety pisze:
    11 czerwca, 2014 o 05:29

    O Boże.. W połowie postu przyszło mi do głowy, że to sen.. Pewnie dlatego, że sama też miewam podobne.. może nie aż tak złożone sny.. Ostatnio śniło mi się że budzę się rano Mój Maluszek leży w łóżeczku i nie oddycha.. Natychmiastowo się obudziłam z bólem w brzuchu.. wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do łóżeczka Synka.. Śpi..Oddycha.. Wszystko mnie bolało w środku.. Musiałam Go wtedy wziąć na ręce i przytulić.. Nie mogłam się opanować.. Taki sen to straszne zło.. Boli okropnie.. Na szczęście się budzimy.

    Odpowiedz
  4. Tosia Lewandowska pisze:
    11 czerwca, 2014 o 07:00

    Jezu… na zawal mnie sprowadzisz..
    Ja juz dalabym jakiejs babie dotykac Kubulinke oj poczekaj.. :*

    Odpowiedz
  5. Daria MamaLoliPoli pisze:
    11 czerwca, 2014 o 07:09

    Kurcze! Przeczytałem parę dobrych zdań i chciałam wybierać twój numer tel! Boże jak dobrze ze to tylko koszmar!
    ♡

    Odpowiedz
  6. Anonymous pisze:
    11 czerwca, 2014 o 07:17

    Poryczalam się…:(

    Odpowiedz
  7. Mamoholiczka pisze:
    11 czerwca, 2014 o 07:23

    Dobrze, że to tylko sen. Zły sen.

    Odpowiedz
  8. pasjo matka pisze:
    11 czerwca, 2014 o 08:00

    Jej. Ja też myślałam ze to prawda. Czytając bardzo dziwnie się poczułam – strach, zal, smutek. UFFFFFFFF tot tylko sen ale masz całkowitą rację. To nie bajka, takie problemy dotyczą ludzi.
    Pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  9. Przewijka pisze:
    11 czerwca, 2014 o 09:10

    Ale mi zrobiłaś pobudkę. Kawy nie potrzebuję… Ja wczoraj, oglądając wiadomości, wiadomo z jakimi newsami, miałam ochotę pójśc i obudzić Mlodego… Każda mama ma różne swoje sschizy… ja chyba nawet glosno o swoich nie chcę mówić…

    Odpowiedz
  10. Anna Kornalska pisze:
    11 czerwca, 2014 o 09:19

    o masakra! przeciez po takim śnie chyba potrzebowalabym psychologa i psychiatry zeby znowu wyjsc z corka na dwor…
    podejrzewam ze to bylo najgorsze uczucie ktorego doswiadczyłas mimo to ze tylko we snie…

    Odpowiedz
  11. Anonymous pisze:
    11 czerwca, 2014 o 09:42

    Za duzo telewizji i serialow typu w-11 ;-)

    Odpowiedz
  12. Anonymous pisze:
    11 czerwca, 2014 o 10:38

    Czytając prawie na samym początku pomyślałam, że pewnie Ci się to śniło, bo jakby była to prawda to na pewno nie myślałąbys o blogu i pisaniu tu, ale mimo wszystko łzy cisną się do oczu i na pewno jak wróce z pracy ucałuje swojego syna i wyprzytulam Go… nie wyobrażam sobie takiej sytuacje, moje życie by też umarło…pozdrawiam Lena

    Odpowiedz
  13. MaSzMaNaNi pisze:
    11 czerwca, 2014 o 11:08

    Tak, niestety, takie sny zdarzają się w realu. Pilnujmy Nasze Maluchy i miejmy głowy na karku i oczy dookoła głowy w każdej chwili. Od razu wiedziałam, że to zły sen… i cieszę się,że tylko zły sen. Wiem jak bardzo wycieńczający jest taki senny koszmar. Buziaki dla Buby

    Odpowiedz
  14. MamaRysia pisze:
    11 czerwca, 2014 o 14:01

    o matko… dobrze, że to był tylko sen

    Odpowiedz
  15. Syll. pisze:
    11 czerwca, 2014 o 14:43

    Kobieto jak Ty mnie przestraszyłaś ! Takie rzeczy powinno zabraniać się pisać bez wcześniejszego uprzedzenia, że to fikcja.

    Odpowiedz
  16. Agnieszka Suchara pisze:
    11 czerwca, 2014 o 15:53

    Nie strasz tak ludzi :P już normalnie chciałam do Ciebie jechać. Też miewam senne koszmary od kiedy zostałam mamą :P

    Odpowiedz
  17. Strzyga pisze:
    11 czerwca, 2014 o 17:02

    Połapałam się przy scence ze strażą miejską, ale i tak ścisnęło mi serce :(

    Odpowiedz
  18. Alankowo Sz pisze:
    13 czerwca, 2014 o 21:53

    O matko,co za koszmar…czytając myślałam,że naprawdę tak się wydarzyło,ale jak przeczytałam,że strażaki zamiast Ci pomóc zaczęli się śmiać i sypać głupie teksty to dopiero wtedy zrozumiałam,że to sen…i całe szczęście,że to tylko sen…:(

    Odpowiedz
  19. Katka pisze:
    9 kwietnia, 2015 o 15:22

    koszmar. dobrze ze to tylko sen, nie wyobrazam sobie utraty dziecka,mojego Rysiaczka.

    Odpowiedz
  20. Pingback: TOP 14 - najchętniej czytanych w 2014. - Miss Caroline

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

H E L L O


Karolina Lewandowska
Mieszkająca nad morzem kobieta, po uszy zakochana w muzyce klasycznej i wszystkim, co koreańskie. Niegdyś poruszała tematy, które często bywały przemilczane przez wiele blogerek. Zniknęła na wiele miesięcy, podczas których całkowicie odcięła się od blogowania. Mówi się, że ją albo się kocha, albo nienawidzi - po której stronie staniesz?


    ARCHIWUM:

    2013 - 2023 © KAROLINA LEWANDOWSKA | BLOGIEM OPIEKUJĄ SIĘ MNISI Z ZENBOX.
    Karolina nie przepada za ciasteczkami. Zjesz jedno za nią? Pewnie! Odrzuć.
    Privacy & Cookies Policy

    Privacy Overview

    This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
    Necessary
    Always Enabled
    Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
    Non-necessary
    Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
    SAVE & ACCEPT