Długo czekaliśmy na pierwszą przespaną noc. Kuba uwielbiał przebudzać się na nocne karmienie. Właściwie do tej pory lubi to robić- po prostu przebudza się, bez słów pełznie do mnie, przytula się i pije, zasypia. Niestety od jakiego czasu nocne pobudki zmieniły nieco swój charakter. Pojawiły się koszmary senne!
Lęki nocne u dwulatka?
Kuba ostatnimi czasy dość często budzi się przerażony, z głośnym krzykiem na ustach. Zimny, spocony. Bardzo ciężko go wtedy uspokoić. Głaszczę go, przytulam, a mimo to cały czas płacze. Wielkie oczy, z których płyną słone łzy Ciężko nawiązać z nim kontakt i czasem stan ten trwa do kilku długich minut! Brzmi przerażająco, ale uwierzcie, że czasami sama prawie dostaję zawału. Wyobraźcie sobie sytuację: środek nocy, smacznie śpicie, przebudzacie się, a nagle Wasze dziecko gwałtownie siada w łóżeczku i zaczyna głośno krzyczeć.
Powody nocnych koszmarów u tak małego dziecka mogą być różne, chociaż zazwyczaj są to dwie opcje: albo po prostu coś mu się śniło, albo odreagowuje pełen wrażeń miniony dzień. Niestety ostatnimi czasy u nas sporo napięć, stresu- więc może być to powodem nocnych problemów Kuby. Zauważyłam jednak, że po dniu pełnym wrażeń nocne przebudzenie jest inne: budzi się, płacze, przytula i zasypia. Ostatnie pobudki niestety są inne: gwałtowne, głośne, po prostu przerażające. Obstawiam więc dziecięce koszmary. Niestety, taki maluch nie potrafi jeszcze odróżnić rzeczywistości od snu.
Jak pomóc dziecku?
Jeśli upewnię się, że Kuba nie płacze przez sen, a rzeczywiście sie obudził biorę go na ręce i zabieram na swoją część łóżka. W odwrotnej sytuacji po prostu głaszczę go po brzuszku, lub po udzie i zazwyczaj po chwili jest po problemie. W przypadku nocnych ksozmarów niestety nie jest już tak różowo… Kuba wpatruje się we mnie zalanymi oczami łzami, czasem nawet lekko trzęsie się z przerażenia. Tulę go, głaszczę po głowie, całuję. Tłumaczę, że to tylko zły sen, że nic się nie dzieje, że jestem obok i nic brzydkiego się nie stanie. Powtarzam to do znudzenia. Spokojnie czekam, aż się uspokoi, mówię do niego szeptem. Najgorszym chyba co mogłabym zrobić, byłby krzyk, czy potrząsanie Kubą. Bałby się jeszcze bardziej i zapewne noc byłaby z głowy. Ściskam go więc mocno, tym bardziej, że sama miewam ostatnio koszmary, więc wiem jak fatalne uczucie towarzyszy po przebudzeniu.
Czy to minie?
Sama się zastanawiałam i rady zasięgnęłam u wujka Google, który przekierował mnie na kilkanaście for internetowych i innych portali. Wybrałam te najbardziej wiarygodne źródła i dowiedziałam się, że to chwilowe. Taki etap. Dużo wrażeń, dużo nowości- niekoniecznie pozytywnych dla malca. Musimy pamiętać, że coś co dla nas jest zupełnie normalne- dla takiego malucha może być po prostu przerażające. Odetchnęłam z ulgą. Pozostaje mi więc po prostu czuwać, kochać i czekać.
Młoda jak się ostatnio budzi w nocy…to zamiast płaczu i krzyku słyszę :Mama już idzie do ciebie…mama idzie…poszłam…córka kładzie rękę na mojej głowie i zasypia:) ale płacz i to dość głośny przez jakiś czas był
“Mama idzie do Ciebie”?! Jej, że niby do “kogoś ze snu” tak mówi? Matko, padłabym na zawał.
Buba z kolei padł dziś po 20:00 na moich rękach, przed 22:00 obudził się krzycząc panicznie “Mama, Buba, Mama, Buba”!
Nieee…że do niej idę…zawsze jak płakała mówiłam takie słowa właśnie…a moja mała papuga powtarza wszystko :)dosłownie nic nie przekręca jak jej powiesz tak powtórzy :)
Jeeeeeeeej, kochana!
Kuba często po przebudzeniu woła: “Mama, tu-tu-tu”, czyli mam przyjść! :)
Czekaj aż się rozgada…wtedy trzeba uważać na słowa…bo czasem powtórzy to co nie trzeba…i nie ma opcji, że tak nie mówiłaś :D
Hahahahaha, tego się boję. :D Dlatego już teraz przy nim staram się trzymać język za zębami. :>
Ja tez się staram…ale nie zawsze mi się to udaje…Młoda biegała kiedyś w moim staniku…mówię, że jak jej cycki urosną to będzie miała swój i zapomniałam o tym…idziemy na spacer spotykamy znajomą a ona mówi : Lence jak cycki urosną będzie nosiła stanik:D ludzie na chodniku oczy jak 5 zł…na szczęście znajoma normalna i powiedziała, ze ma rację jak urosną będzie miała stanik…zdziwienie ludzi jeszcze większe:)
Hahahahahaha. To jak mój tata zbił kiedyś rano szklankę mojej mamy z logiem Lipton Tea (pewnie wiesz, jak Kuba uwielbia…), moja mama powiedziała mu, że dziadek zrobił “bach” i teraz nie ma. Gdy mój tata wrócił z pracy, Kuba oburzony wybiegł, pokiwał palcem i zaczął krzyczeć “nu nu nu, dziadzia, bach, titon ti, ni ma” :D
Ale słodki Kubuś, gdy śpi. Powinnaś go wtedy częściej fotografować. :)
Życzę Wam, by te koszmary jak najszybciej odeszły!
U nas były koszmary, Ale na szczęście po jakimś czasie przeszło. Tulenie, tulenie i jeszcze raz tulenie pomogło. I u nas musiałam też odpuścić bajki. Wszystkie, nawet te delikatne i bez przemocy. Kreskówka po południu i noc z.horroru. Za dużo razy tak było, by u nas to przypadek był.
Oby Kubusiowi szybko przeszło, bo pamiętam aż za dobrze jakie to męczące. I dla dziecka i dla mamy.
U nas też były koszmary ale po pewnym czasie minęły :)
U nas od jakiegoś czasu Mały też budzi się z płaczem i krzykiem “mama tam”, czyli że mam po niego przyjść, bo chce spać ze mną. Myślałam,że to może przez ząbkowanie,ale teraz po przeczytaniu Twojego postu mam wątpliwości. Też cieżko go uspokoić, a o dalszej nocy w swoim łóżku nie ma mowy. Wytrwałości Kochana, oby koszmary szybko minęły ;* :)
Wiem co to znaczy niestety :( Jeszcze jakiś czas temu zdarzało się to u Nas notorycznie…na szczęście ostatnio noce są spokojne i mam nadzieję, że tak już zostanie :). Ja jak byłam mała też miałam lęki nocne ale u mnie trwały one przez kilka lat :/