PRZED PRZECZYTANIEM TEGO WPISU, SKONSULTUJ SIĘ Z LEKARZEM LUB FARMACEUTĄ, KTÓRY POINFORMUJE CIĘ, JAKA MAŚĆ BĘDZIE ODPOWIEDNIA NA EWENTUALNĄ PRZYPADŁOŚĆ, JAKIEJ MOŻESZ DOSTAĆ PO JEGO PRZECZYTANIU. JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ KONSERWATYWNĄ, BEZ POCZUCIA HUMORU- WCIŚNIJ CZERWONY KRZYŻYK W PRAWYM ROGU SWOJEJ PRZEGLĄDARKI INTERNETOWEJ.
Bo jeden wypał w moim życiu wystarczy. A tak serio?
To pytanie zadaje mi wiele osób, a ostatnimi czasy pytanie to słyszę co raz częściej. Rozumiem, że za niecałe pięć lat skończę trzydziestkę, ale czy to właśnie z tego powodu powinnam znaleźć sobie faceta, nawet, jeśli nie chcę? A nie chcę, serio nie chcę.
Nie mam czasu na związek.
I obecnie nie zamierzam go znajdywać. Naprawdę. Idealnie rozdzieliłam sobie czas między Kubę, bloga, ewentualne zlecenia, obowiązki domowe i sen. Wszystko dopracowane jest niemal co do minuty. Wszystko planuję ze sporym wyprzedzeniem i nienawidzę żadnych zmian. Lubię panować nad otaczającym mnie często chaosem. Planowanie to coś, co pozwala mi to wszystko ogarnąć i sprawić, by w miarę względnie wyglądało. I choćbym się spięła nie wiem jak bardzo- nie mam czasu na radnki. I nie chcę go mieć. Bo to, że nie czuję potrzeby, to już inna kwestia.
Facet obecnie nie jest mi do szczęścia potrzebny.
Być może mężatkom trudno w to uwierzyć, ale naprawdę nie brakuje mi bliskości, czułości i innych pierdół związanych z byciem w związku- nieważne czy formalnym, czy nie. Kuba wstrzykuje we mnie taką dawkę miłości, że gdybym chciała mogłabym obdarować nią świat- jednak nie chcę. Nie mam potrzeby czucia silnego męskiego ramienia zaplątanego wokół mojej tali. Mało tego, na samą myśl o tym robi mi się niedobrze. W tej kwest jestem egoistką. Moje ciało jest moje i koniec!
Zanim ktoś mi tu wyskoczy z tym, że Kubie potrzebny jest męski wzorzec i blablabla, pierdu pierdu… Ma go. Ma w domu dorosłego wujka, ma dziadka i całe grono innych wujków, których często widuje. Nie brakuje mu męskiego towarzystwa, ale też i nie wykazuje specjalnego nim zainteresowania.
Bycie samodzielną mamą jest cholernie wygodne.
A ja jestem jedną z najbardziej wygodnych osób na świecie. Jeśli coś mi przeszkadza, eliminuję to ze swojego życia z prędkością światła. Nie lubię nikomu spowiadać się z tego co robię, co robić zamierzam. Nie muszę tłumaczyć się ze swojego samopoczucia. Wiesz- wieczorem kiedy jestem śpiąca- idę spać. Kiedy mam ochotę obejrzeć film- oglądam. Nie muszę liczyć się z tą drugą osobą obok, która może mieć inne plany. Po prostu mnie to nie kręci.
Jestem rozsądna.
Bardziej niżeli mogłoby się Wam wydawać. Nie zamierzam sprowadzać Kubie co tydzień nowego tatusio-wujka, tylko po to, by koniecznie wreszcie natrafić na tego właściwego. Nie moja bajka, serio. Nie zamierzam tracić czasu, robić dziecku sieczki z mózgu. A uwierzcie, że znam takie samodzielne mamuśki, co to co tydzień, czy dwa przedstawiają dziecku nowego tatusia. Zakochane po uszy, a po chwili mają dość i znajdują koljnego. Zdecydowanie nie mój klimat.
Wymagałoby to za dużych zmian.
W życiu moim, Kuby, w naszej codzienności. Nie wyobrażam sobie, by w tym momencie podporządkowywać swoje życie jeszcze komuś, a nie da sie ukryć, że związek wymaga kompromisów. Ja nie lubię kompromisów.
Seks?
Że co proszę? Mam już rzygać? (JEZU, LUDZIE, TO ŻART, WIECIE?)
Brudne talerze, brudne skarpetki…
Czy naprawdę ktoś myśli, że mało mam zajęć?
Moje dziecko dawcę już ma.
Nie potrzebuję w naszym życiu kolejnego oszołoma, który namiesza, nasra i okaże się być kimś, kim nie jest.
“Za parę lat kogoś poznasz i zmienisz zdanie…”
Za parę lat będę mieszkać w Niemczech i prowadzić tam dostatnie życie. A tak serio. Za parę lat, to za parę lat. Po cholerę drążyć temat teraz?
ZMIENIĘ ZDANIE JEŚLI…
Podeślecie mi tu niezwykle przystojnego, wysokiego, opiekuńczego mężczyznę o jasnych, głębokich oczach i krótko ściętych włosach w kolorze ciemny blond. Z uroczym uśmiechem, który zwali mnie z nóg. Najlepiej takiego uprawiającego jakiś sport (broń Boże boks, czy inne karate…), mającego własne zainteresowania. Takiego, co to słuchać potrafi i minimum dwadzieścia sześć lat ma. Takiego ogarniętego, bez nałogów. Takiego, który pracuje i ma w życiu coś, co robić lubi. Potencjalny kandytat musi posiadać ważne umiejętności: słuchania i sprzątania po sobie. Chcę takiego miłego, ale i chamskiego zarazem. Fajnego no. Oferty proszę kierować na: karolinaalewandowska@gmail.com, najlepiej od razu ze zdjęciem, co by czas zaoszczędzić. Tylko błagam, nie wszyscy na raz.
***
Wpis pisany jest ogromną dawka ironii i jeszcze większą szczyptą egoizmu. Takiego egoizmu za nas dwoje. Nie bierzcie go całkiem serio. Bądź co bądź- może uspokoi on wścibskich.
Piękny wpis :D. Zawsze mnie zastanawia tekst “kiedy sobie znajdziesz…”. Jakby facet czy baba była niezbędnikiem. Nawet bez szczoteczki do zębów można przeżyć… Chociaż kto wie… Samo zdarzy się, szukanie na siłę to jak zakładanie trzy rozmiary za małej bluzki.
O, o, o! I tu się zgadzam! :))))
Obvious troll ,is obvious :D
:D
Hym opis pasuje do mojego męża którego ci nie oddam ,: p ale życzę Ci zdrówka przede wszystkim a miłość sama sie znajdzie :)
Jesteś pewna, że nie oddasz?
“Seks?
Że co proszę? Mam już rzygać?
To wcześniej też rzygałaś nim zostałaś matką?
Nie przeczytałaś ani początku, ani końca wpisu, więc cytuję:
“PRZED PRZECZYTANIEM TEGO WPISU, SKONSULTUJ SIĘ Z LEKARZEM LUB FARMACEUTĄ, KTÓRY POINFORMUJE CIĘ, JAKA MAŚĆ BĘDZIE ODPOWIEDNIA NA EWENTUALNĄ PRZYPADŁOŚĆ, JAKIEJ MOŻESZ DOSTAĆ PO JEGO PRZECZYTANIU. JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ KONSERWATYWNĄ, BEZ POCZUCIA HUMORU- WCIŚNIJ CZERWONY KRZYŻYK W PRAWYM ROGU SWOJEJ PRZEGLĄDARKI INTERNETOWEJ.”, oraz “Wpis pisany jest ogromną dawka ironii i jeszcze większą szczyptą egoizmu. Takiego egoizmu za nas dwoje. Nie bierzcie go całkiem serio. Bądź co bądź- może uspokoi on wścibskich.”. :)
A ja się zastanawiam skąd w ludziach ta chęć uzyskania odpowiedzi na takie pytania? Czy to coś zmieni w ich życiu, czy to zwykła wścibskość, czy troska o singla?
Dobre pytanie, ale myślę, że to zwyczajny ból d..y! ;)
Młoda, mówmy szczerze, bo jesteśmy dorosłe ( ja na pewno ). Jeśli o seksie mówisz, że rzygasz, to albo nigdy w życiu nie przeżyłas naprawdę zajebistego seksu, albo tylko sobie tak wmawiasz, że jest to coś czym można rzygać. . Ze względu na twój wiek, myślę, że w grę wchodzi raczej ta pierwsza opcja. Bez urazy, ale gdybyś kiedykolwiek wcześniej przeżyła NAPRAWDĘ wspaniały seks, nigdy, ale to nigdy tak byś nie napisała. Życzę Ci w przyszłości znalezienia partnera, który pokaże ci, jak to powinno wyglądać i czym jest fizyczna miłośc. I napisz wtedy, czy nadal tym rzygasz czy juz nie. Pozd.
Stara, wpis jest ironiczny, w całości. Słowa odnośnie seksu w szczególności. Dystansu trochę. ;)
Jak to mówią : stara, ale jara. :) i dlatego wiem co mówię. ;)
Hehehe ;)
Hej a ja tak z innej beczki, bo uważam, że to czy z kimś jesteś, czy nie to Twoja sprawa, po co to innym ludziom ?? jak się z tym dobrze czujesz i się odnajdujesz w tej sytuacji to dobrze :) Pytanko co z Boobi Smile?? byłaś moją inspiracją “szyciową” i co teraz :((
Ooooooo, Boobi Smile, całkiem zapomniałam!!!!!!! :O
Masz rację -na siłę nie ma co szukać bo nic dobrego z tego nie wynika, lepiej być samą niż z egoista czy innym palantem-Ale co do seksu to akurat tej ironii nie rozumiem,seks z odpowiednią osobą jest super i mi akurat ciężko by było bez tej formy bliskości -jednakże jak napisałam powyżej -musi być z kimś kto jest nas wart tylko wtedy gdy to ktoś nam bliski dający poczucie bezpieczeństwa jest naprawdę cudownie-Kuba ma szczęście mieć mądrą mamę
Każde zdanie w tym wpisie pisane jest z uśmiechem i trzeba wziąć na nie poprawkę. ;)
Pozdrawiam! ;)
Z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem pojawiał się coraz większy “banan” na moim ustach. Pomimo tego, ze jestem mężatką to hehe, kumam ten świat który opisujesz i wierzę że może być Ci w nim dobrze i błogo. Bo w sumie o to w życiu chodzi :D
Rób dalej swoje !
Ooooooo, to chyab dobrze? ;D Banana mam na myśli.
hehe, of course! ;-)
;-)
Przecztalam tesk mężowi, a on no to ja jestem tym facetem:) fajny wpis:)
Rozumiem, że mężem się nie podzielisz? :D
Jak możesz? Sama, bez faceta i jeszcze się z tym obnosisz??? Świetny tekst:) Rozglądałam się za kandydatem z opisu, albo zajęci albo ich nie ma :D
Przepraszam, już sobie kładę groch pod kolana.
Ja znam kilku takich, naprawdę istnieją. ;)
Karola, a jakbys poznała bruneta i baaa, bys sie zakochala? Przeżyłaś juz swoją wielką miłość? :) moim zdaniem dziecko to nie jest karta przetargowa, czasem o wiele lepiej jak wychowuje się z matką. Jedne są z ojcem twierdząc, ze nie chcą dziecku robić krzywdy, a robią jeszcze większą jak dzieciak musi słuchać tych wszystkich kłótni….
Hahahaha nie wiem :< A tak serio- zgadzam się z częścią o takich chorym trwaniu w chorym związku.
czas pokaze czy pisane ci bys sama przez cale zycie
Dokładnie! Czas jest najlepszym weryfikatorem WSZySTKEGO! :)
Nie ma nic piękniejszego jak decydowanie samej o sobie i dysponowanie swoim czasem w taki sposób jaki się chce ! :) od skarpetek na podłodze, nieumytych garów czy choćby nie wyniesionego kubka do zlewu idzie dostać pieeeerdolca.
Oczywiście związek ma też jakieś swoje +, ale to tylko jak się trafi na tą odpowiednią osobę.
Trwanie w czymś na siłę, bo tak wypada, bo co ludzie powiedzą. To się w głowie nie mieści, bo nikt za nikogo życia nie przeżyje. A potem człowiek trwa w takim związku i staje się z dnia na dzień coraz bardziej zgorzkniałym, ma się coraz większy ból dupy i jeszcze gorzej jak staje się uzależniony od drugiej osoby.
Ale seksu to by mi brakowało pewnie masakrycznie hehehe :)
cóż, a ja się pod tym tekstem podpisuję obiema rękami !!!! Sama wychowuję dwójkę dzieci, mam wszystko poukładane, obmyślone i nie potrzebuję żeby ktoś mnie strofował i zwracał mi uwagę, że coś jest zrobione inaczej niż on to sobie wyobrażał choć sam nie podjął się żadnego działania. Nie chcę kolejnego egoisty i pasożyta ! Jestem najszczęśliwsza kiedy zamykam za sobą drzwi mieszkania i zewnętrzny świat nie istnieje…jestem ja i dzieci, zatopieni w zabawie, a potem w spokojnym śnie. Nie potrzebuję w domu mieć szpiega i tyrana…nie chcę czuć się winna, że ja mam pasje a on nie, że ja się nie nudzę a on tak….nie chce si e dopasowywać skoro do mnie nikt się nie potrafi dopasować. Chcę spokojnie żyć !!!! I już wiem, że żaden facet nie potrafiłby pogodzić się z faktem, że nie jest najważniejszy… że jest dopiero na szarym końcu, tuz za MOIMI dziećmi ! Dlatego jestem sama i nie szukam….pozdrawiam, ewa
No to piąteczka! :)
Właśnie w takim momencie byłam, gdy poznałam mojego obecnego męża :) Nie chciałam faceta, związku. Tak jak Ty – sparzyłam się w poprzednim związku (u mnie akurat małżeństwie). Rozwód trwał 2 lata i ostro mnie wykończył. Poukładałam swoje życie, wychowywałam syna i pracowałam :)
I wtedy poznałam mojego obecnego męża, jesteśmy teraz 2 lata po ślubie, mamy roczną córkę :) Czasami bywa nielekko ;) trzeba się dogadywać, wspólnie ustalać (chyba najtrudniejsze dla mnie), ale trafiłam na świetnego faceta, który nie czepia się pierdół, nie zakłóca moich relacji z dziećmi, w dodatku sprząta i czasem gotuje ;) I takie życie jest pełne :) O takim życiu marzyłam. I cieszę się, że mimo kiepskich doświadczeń z pierwszego małżeństwa udało mi się przemóc, zamknąć pewne sprawy i ponownie zaufać, wejść w bliską relację i budować związek :)