Jakich kosmetyków używam na co dzień?
Jestem kosmetyczną ignorantką i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. W pocie czoła odróżniam podkład matujący, od podkładu rozświetlającego. Nie znam się na pędzelkach do cieni i różu, więc używam po prostu tego co mi odpowiada. Niestety ze względu na moją magicznie mieszaną cerę ciężko mnie zadowolić, bardzo.
TWARZ
- Soraya, Metamorphose– teoretycznie krem przeciwzmarszczkowy z efektem wygładzenia i rozświetnia. W praktyce jednak bardzo nawilża moją suchą skórę, a przy tym jest bardzo wydajny.
- Soraya, Hialuronowy Mikrozastrzyk– na zalet tego serum rozpisywałam się już jakiś czas temu na naszym Instagramie i na Facebooku. Oczywiście od razu posypały się komentarze dotyczące tego, po co dwudziestopięcio latce krem kwas hialuronowy. A po to, bo maksymalnie ujędrnia skórę twarzy, napreża ją i nadaje jej młodzieńczego wyglądu. Używam go od kilku miesięcy i nie zamienię na nic innego.
- Wibo, Primer Base– nawet taka ignorantka kosmetyczna jak ja wie, czym jest baza silikonowa pod makijaż.
- Under20, fluid matujący– owszem, już jakiś czas nie jestem nastolatką, jednak to jedyny podkład, który w pełni wpasowuje się w moją twarz. Używam go od wielu lat, od czasu do czasu próbując czegoś nowego z niepowodzeniem. Swojego czasu cieszył mnie także Total Effects 7 in 1 od Olay, jednak ostatnio straciłam na niego prawie sześćdziesiąt złotych, po prostu już mi nie pasuje, moja skóra go nie łapie. Od czasu do czasu szaleję stawiam na Pan Stick od Max Factor, to dopiero cudeńko na specjalne okazje.
- Skin Match Blush od Astor– cudeńko najlepsze na świecie.
- Rozświetlacz Shimmer in Pearls od Wibo cudownie spełnia swoje zadanie.
OCZY.
-
Pump Up Booster Mascara od Miss Sporty używam na co dzień i jestem bardzo zadowolona. Rzęsy się nie sklejają, są mega czarne i gęste.
- Wonder’full od Rimmel jest zdecydowanie najlepszym tuszem do rzęs na świecie. Rzęsy są rozdzielone, bardzo długie i na swój sposób lśniące. I właśnie dlatego ten tusz zostawiam sobie wyłącznie na specjalne okazje.
- Eyeliner Pump-Up Booster od Miss Sporty jest niezastąpiony. Eyelinerów używam od wielu lat i przerobiłam ich już całkiem sporo, dlatego od dłuższego czasu jestem wierna właśnie temu.
- Paletkę cieni do powiek Nude Make Up Kit od Lovely odkryłam jakiś czas temu, jednak wiem, że nasza przygota dopiero się rozpoczęła.
- Czarny cień Mat Effect od Manhattan jest moim ulubionym, kiedy mam ochote na mocniejszy makijaż.
USTA.
- Różowego błyszczyku od Bell używam stosunkowo rzadko z racji tego, że klei on usta.
- Lip Butter od Nivea jest najpyszniejszym, co można sobie nałożyć na usta.
- Dwie czerwone szminki- jedna krwistoczerwona, druga trochę mniej- w zależności od humoru. Prawdę mowiąc nie pamiętam marki żadnej z nich, przy wyborze kierowałam się intensywnością koloru. Oczywiście ja, jak na prawdziwa ignorantkę przystało- posługuję się szminką po swojemu, wedle własnych zasad, więc liczę na Twoją pomoc Gosiu.
PAZNOKCIE.
- OsmozaCare jest mistrzem, więc ich patyczki są zawsze na wierzchu. Zresztą, opowiadałam Wam o nich kiedyś na blogu.
- Lakierów do paznokci mam całe mnóstwo, ale najczęściej używam właśnie tych czterech. Oczywiście krwistoczerwony jest moim ulubionym.
- Odżywka Silky Power od Lovely.
Ktoś może powiedzieć to prawdziwy zestaw małego malarza. Oczywiście blogerki kosmetyczne pewnie śmieją się pod nosem spoglądając na swoje kuferki z kosmetykami. Dla mnie taka ilość kosmetyków jest absolutnie wystarczająca, aby uzyskać taki efekt, jakiego oczekuję. W pudełeczku, a właściwie pudle mam tego znacznie więcej, z większości jednak nie korzystam.
Zresztą, ktoś zobaczywszy mnie dziś bez makijażu uznał, że i tak jestem piękna, po czym doszło do oświadczyn. Niestety bez pierścionka, więc tylko +50 do zajebistości.
A czego Wy używacie na co dzień? Bez jakich kosmetyków nie możecie sie obejść?
U mnie też Under 20, ale w odcieniu o2, bo sprawdzałam kiedyś testery i o dziwo 02 był najjaśniejszy ;) Mimo wszystko i tak za ciemny dla mnie, dlatego mieszam 50:50 z Revlon ColorStay w kolorze Buff, który z kolei jest mega jasny :)
Revlonu używałam jak byłam mroczna i miałam długie, czarne włosy. :D Najjaśniejszego odcienia. Był mega. :D
Co raz lepiej Ci idzie, makijaż naprawdę super :P
Wszelkie rady jak będziesz chciała, to pisz :D
I będę. ;)
Moj kuferek tez skromny, ale jest w nim wszystko czego potrzebuje. Tez uzywam wonder’fulla i tak samo jestem meega zadowolona. A i mam taki sam pędzelek ;) i zazdroszcze Ci tak pomalowanych oczu, ja nie potrafie zrobic sobie kresek eyelinerem :(( nie chvesz wiedziec jak wygladam po probie pomalowania ;D
Chcę :>
u Mnie te same cienie do powiek. I podzielam, też jestem ignorantką, a ostatnio w mojej kosmetyczce znalazła się szminka czerwona – trzy dni w domu uczyłam się nią malować. :) Pozdrawiam :)
Jej! Cudny kolor włosów! Jakiej używałaś farby ?
Palette jak zawsze ;)