I stało się- już jutro się wyprowadzamy, a czas do przeprowadzki zleciał nam piekielnie szybko. Niektórzy mówią nawet, że zdecydowanie za szybko.
Za nami porządkowanie, pakowanie. Nie będę ściemniać- była to okrutnie trudna misja, po której budziłam się z łupiącym kręgosłupem i przeskakującymi kolanami. Długo zastanawiałam się nad tym co właściwie wyrzucić, co zostawić w domu, a co spakować i zabrać ze sobą. Pakowanie siebie samej nie sprawiłoby mi tyle problemu, co pakowanie rzeczy Kuby. Zresztą, sami pewnie wiecie jak to wygląda nawet w wypadku weekendowych wyjazdów- blisko dziewięćdziesiąt procent zawartości bagażu należy do dziecka. W połowie pakowania dopadł mnie kryzys i uznałam, że chwilowo mam to wszystko gdzieś. Wmówiłam sobie, że mam jeszcze sporo czasu i później zajmę się pakowaniem wszystkich rzeczy. Całe szczęście w ciągu ponad dwóch lat wychowywania Kuby- metody zarządzania ryzykiem opanowałam do perfekcji i w miarę szybko doszłam do siebie. Tym sposobem pozostaje mi tylko spakować dziś nasze ubrania, kosmetyki i bieżące rzeczy.
Wiele osób pytało mnie o to, czy nie odczuwam swojego rodzaju strachu. Zostawiam przecież rodzinę, najbliższych znajomych i całe swoje dotychczasowe życie. Może i coś w tym jest, jednak patrzę na to nieco inaczej. Rozpoczynam nowy etap w życiu u boku ukochanego mężczyzny i mojego syna. W miejscowości, która jest mi najbliższa. Nie wyjeżdżam na drugi koniec świata, a odległość od miejscowości rodzinnej do Gdańska można pokonać w średnio siedemdziesiąt minut. Nie ma więc tragedii. Moją jedyną obawą jest świadomość tego, że po jakimś czasie Kuba może zacząć odczuwać brak moich rodziców. Na szczęście wszystko jest do przejścia i jest tylko kwestią czasu.
Więc jak to mówią… Ahoj przygodo! ;)
No to trzymam kciuki za nowe życie :)
Powodzenia! I dużo szczęścia. A Mały… Przyzwyczai się. Nasza wyprowadziła się od dziadków mając 3 lata. Ani raz nie powiedziała, że chce wracać ;)
powodzenia no i wszystkiego dobrego! :):):)
Będzie dobrze trzeba do wszystkiego się przyzwyczaić -zmiany są trudne zwłaszcza dla dzieci ,wiem bo sama się kilka razy przeprowadzałam! ;)