Kiedy moi rodzice zadzwonili z pytaniem, czy mogą zabrać Kubę na kilka dni- mimo ogromnej miłości jaką darzę swojego syna- prawie skakałam pod sufit. Pośpię, popracuję, odpocznę- pomyślałam…
Ze łzami w oczach i sztucznym uśmiechem na twarzy dawałam Kubie buziaka na pożegnanie. Wiedziałam, że będzie świetnie bawił się z dziadkami i o to nigdy nie muszę się martwić- Kuba szaleje za moimi rodzicami. Oczywiście działa to w dwie strony, bo niejednokrotnie bywa tak, że stoją kilka godzin w korkach, by spędzić z nami niecałą godzinę.
Grzesiek jeszcze spał po nocce, więc ubrałam się i skoczyłam po zakupy. I tu pierwszy szok. Po drodze do Tesco nikt do mnie nie rozmawiał. Nikogo nie trzymałam za rączkę. Szłam wolno ze słuchawkami na uszach i czułam się po prostu dziwnie. Same zakupy nigdy nie poszły mi tak sprawnie. Pchałam wyjątkowo lekki wózek, z którego tym razem nikt się do mnie nie śmiał. Nikt nie spytał mnie o to, czy kupię gumę. Nikt nie cieszył się z balona od pani z mięsnego, bo tym razem nikt go nie dostał. Wracając do domu nikomu nie musiałam upominać, by patrzał pod nóżki, bo na ciele nie ma już miejsca na siniaki. Po wejściu do mieszkania nikomu nie musiałam przypominać, by odłożyć buciki na miejsce. Byłam tylko ja i muzyka w słuchawkach. Robiąc obiad nikogo nie pytałam o to, czy chce zrobić siusiu. Kiedy jedliśmy z Grzesiem obiad nikomu nie musiałam w tym pomagać. Było po prostu cicho. Kiedy ucięłam sobie godzinną drzemkę nikt mnie nie obudził. Nikt nie prosił o bajkę, nikt nie chciał siusiu, nikt nie chciał pójść na plac zabaw. Wieczorem nikt mnie nie przytulał małymi rączkami, nikt nie chciał kabanosów i bułki. Nikt nie mówił, że jeszcze nie chce iść spać. Kiedy układałam ubrana w szafie, nikt nie próbował mi pomagać… Spoglądałam zza laptopa na puste łóżeczko. Było przyjemnie cicho, ale była to też swojego rodzaju pusta cisza.
I wtedy uświadomiłam sobie, że te drobne gesty, czasem niewidoczne sytuacje- zbierają się w całość i nadają naszemu życiu sens. Czasem to, czego nie dostrzegamy i zdaje się być niekiedy męczącą codziennością i rutyną- sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. I mimo tego, że wiedziałam o tym odkąd tylko Kuba pojawił się na świecie- dotarło do mnie, że nie potrafiłabym już bez niego żyć. Zabiłaby mnie pusta cisza.
spodnie – klik || bluza – klik || sukienka + koszulka – klik
Od razu nasunęła mi się odpowiedź “uprawiają seks” :D
Hahaha, wariatka! ;-)