Z przymrużeniem oka o tym, jak to życie zweryfikowało moje plany wychowawcze.
NIGDY NIE BĘDĘ SPAĆ Z DZIECKIEM!
Ile sobie w ciąży naobiecywałam, że nigdy nie będę spała z Kubą… Wychodziłam z założenia, że dziecko ma swoje łóżeczko i to właśnie w nim powinno spać. Życie zweryfikowało mój plan już w ciągu pierwszej doby życia Kuby. Spał ze mną w szpitalu, mimo tego, że miał swoje małe, szklane łóżeczko. Po powrocie do domu przespał w swoim łóżeczku pierwsze dwie noce, po czym zamieniło się ono w swojego rodzaju przechowalnię na jego bieżące ubranka, chusteczki i pieluszki. Później cały czas już spaliśmy razem- łóżeczko Kuby zostało obdarte z jednego boku i dostawione do mojego. Tak naprawdę Kuba zaczął spać sam odkąd zamieszkaliśmy w trójkę, w Gdańsku. Czasami oczywiście zdarza się, że przychodzi do nas w nocy.
MOJE DZIECKO NIE BĘDZIE OGLĄDAĆ GŁUPICH BAJEK!
Dokładnie pamiętam, jak pod koniec ciąży rozmyślałam nad wychowaniem Kuby i obiecałam sobie, że nigdy, ale to przenigdy nie będzie oglądać ogłupiających bajek emitowanych przez niektóre kanały z “bajkami”. Założyłam sobie, że będę puszczać mu stare bajki ze swojego dzieciństwa, w których nie było przemocy i brzydkich słów. Tutaj jednak oszukałam samą siebie tylko w połowie, ponieważ pomimo tego, że Kuba ogląda bajki również w telewizji- są to bajki bez brzydki słów i bez przemocy. Dodatkowo chcę zaznaczyć, że bajki i różne tego typu animowane rzeczy dla dzieci- są ich w stanie naprawdę wiele nauczyć. Dla przykładu- Kuba od kilku dni śpiewa nawet po angielsku, co prawda po “swojemu”, ale jednak.
ZERO ŚMIECIOWEGO JEDZENIA!
O tyle, o ile kiedyś wychodziłam z założenia, że moje dziecko przez długi czas nie będzie wiedziało czym jest Mc Donald’s, o tyle teraz- średnio raz w miesiącu lądujemy tam na frytkach. Broniłam się przed śmieciowym jedzeniem, a Kuba doskonale wie też czym jest pizza, czy makaron z sosem z proszku. I o dziwo, ku wzroście ciśnienia ludzi bojkotujących frytki u maluchów- ma się dobrze. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, bo nadal nie wyobrażam sobie, aby trzy- czy też czterolatek zjadł w Mc Donald’s coś więcej niż frytki, czy jabłko.
NIE BĘDĘ KRZYCZEĆ.
Która z nas sobie tego nie obiecywała? No właśnie… A która z nas tak naprawdę NIGDY nie krzyknęła? Otóż to. Wszystkie jesteśmy tylko ludźmi i każda z nas popełnia błędy. Czasem rzadziej, czasem częściej.
I tak naprawdę- nie chodzi tutaj o prawdziwe oszukiwanie (siebie), a o to- jak bardzo życie weryfikuje nasze plany i wcześniejsze założenia. Nie zawsze wszystko jest tak jak sobie to zaplanujemy, ale to wcale nie oznacza, że jest gorzej- czasem wręcz przeciwnie.
A tak swoją drogą.. ;) Gdyby ktoś z Was, podobnie jak my- brałby się za budowanie małej chatki nad jeziorem i potrzebowałby części, polecam: https://www.cemasz.pl/. Szybko, tanio i konkretnie. Zero problemów z dowozem!