Już za moment 1 listopada – dzień, w którym wspominamy zmarłych, szczególnie tych, którzy byli nam bardzo bliscy. Stajemy nad ich grobami, a w naszych głowach zazwyczaj plącze się milion myśli… Zastanawiamy się, dlaczego ktoś odszedł, być może za szybko, być może w nieszczęśliwym wypadku…
Najtrudniej chyba jednak stanąć jednak nad grobem swojego dziecka. Dziecka, które się urodziło, kochało i wychowywało. Ale też dziecka, które nosiło się przy sercu, a którym nie zdążyło się zbyt długo nacieszyć.
Nikt chyba nie lubi rozmyślać w temacie śmierci, bowiem zawsze paraliżuje nas wtedy ogromny strach, strach przed umieraniem. Staramy się nie myśleć o tym co będzie później o tym, jak rzeczywiście wygląda niebo, a jak piekło. Często przeraża nas sam moment umierania, przejścia na tamten świat. Takiej śmierci świadomej, takiej ze starości. Takiej ,kiedy leżysz w łóżku (nieważne czy domowym, czy szpitalnym), obok Ciebie są najbliższe Ci osoby, kiedy wiesz, że to z pewnością ostatnie minuty Twojego życia. Leżysz i czekasz… Na śmierć.
Co czuje wtedy człowiek patrząc na swoich bliskich? O czym myśli? O tym, że zaraz umrze i o paraliżującym go strachu? A może myśli o tym, czego w życiu nie zrobił ? Może patrzy na swoich bliskich i z rozpaczą w sercu myśli o rzeczach, o których chciałby im powiedzieć jednak czasu już za mało, lub zwyczajnie nie jest w stanie tego zrobić?
A co jeśli człowiek umiera w samotności, powiedzmy skłócony z rodziną? Leży sam na szpitalnym łóżku czekając na to, by móc wydać ostatnie tchnienie. Nie ma przy nim nikogo, kogo mógłby złapać za rękę, komu mógłby powiedzieć, że… Kocha.
A jeśli śmierć bliskiej osoby jest nagła i niespodziewana? Nikt nie zna dnia i godziny. Nigdy nie wiemy żegnając się z kimś, bądź machając do kogoś na ulicy – czy nie był to ostatnich uśmiech? Czy myślisz o tym kłócąc się z bliską osobą? Czy do głowy przychodzi Ci w ogóle, że ta osoba, którą kochasz, która właśnie trzasnęła drzwiami – może już nie wrócić do domu? Że możesz nie zdążyć przeprosić, możesz nie zdążyć powiedzieć jak bardzo kochasz? Czy potem zniesiesz to uczucie ? Czy zniesiesz świadomość, że odszedł ktoś bliski, a Ty przed śmiercią zamiast powiedzieć, że kochasz – wypowiedziałaś kilka bardzo gorzkich słów?
Coraz rzadziej mówimy o uczuciach, o tym, że kochamy. Dla większości wydaje się to na tyle oczywiste, że nie mówi o tym w ogóle. Słowo “kocham” staje się totalną abstrakcją. Myślimy, że to takie normalne, że przecież jesteśmy, więc nie musimy o tym mówić. Myślimy, że jeszcze przed nami mnóstwo czasu i zdążymy powiedzieć to jeszcze nie jeden raz!
“Nie bądź, pewny, że czas masz, bo pewność niepewna…”
Matko ,ojcze –czy Twoje dziecko wie ,że je kochasz ?
Z pewnością kochasz swoje dziecko i zrobisz dla niego wszystko, jednak czy ono jest tego świadome? Czy Twoje dziecko wie jak bardzo je kochasz? Czy pokazujesz mu tą miłość? Czy zapamięta Cię jako wspaniałego, kochającego rodzica, – czy jako rodzica, od którego nigdy nie doznało miłości? Czy będzie wspominać ze łzami w oczach Twoją obecność, wspólnie spędzony razem czasem – czy może płakać będzie z powodu uczucia niedosytu, bo nigdy Cię przy nim nie było, bo zawsze było coś ważniejszego od niego?
Córko, synu – jak często mówisz swoim rodzicom, że ich kochasz?
Nieważne, że dajesz im to odczuć, że jesteś miły, że się nie kłócicie… To nieistotne. Pytam jak często mówisz, że kochasz? Bezinteresownie, bez powodu? Czy są pewni Twojej miłości? Mówisz im o niej? Czy może życie codzienne na tyle Cię pochłania, że w ogóle nie znajdujesz dla nich czasu, tłumacząc się jego brakiem?
Siostro, bracie – czy Twoje rodzeństwo wie, że je kochasz?
Usłyszało to kiedyś od Ciebie, tak wprost ? Czy pośród miliona kłótni o porządek w pokoju, pośród tysięcy przepychanek o uwagę i zainteresowanie rodziców był czas na to, by powiedzieć, że kochasz mimo wszystko? Że to ta sama krew, te sama geny, że krzywdy nie pozwolisz zrobić, że po prostu kochasz? Czy Twoje rodzeństwo o tym wie?
Wnuczku – czy Twoi dziadkowie wiedzą o Twojej miłości?
A może są dla Ciebie zwykłymi “staruchami”, o których pamiętasz tylko wtedy, gdy przychodzi dzień wypłacania emerytury i potrzebujesz pieniędzy? Może masz ich gdzieś, bo są starzy, schorowani i nierzadko ciężko się z nimi dogadać? Czy oni wiedzą o tym, że tak w głębi serca – bardzo ich kochasz?
“Kocham Cię” – dwa słowa, tak krótkie słowa, które wypowiadamy co raz rzadziej, a które mogą zmienić całe życie.