I czy to w ogóle możliwe?
Szukając odpowiedzi na to pytanie, o zdanie spytałam kilka koleżanek licząc na to, że po prostu powiedzą: “Tak, tak, da się!“. Niestety, przeliczyłam się i to bardzo. I pierwszym co przeszło mi przez myśl było: “Kurde, no ale jak się nie da? Przecież trzylatki do już zaradne dzieciaki!“. Po chwili jednak zaczęłam się zastanawiać, czy może to ja nie mam zbyt wielkich oczekiwań, lub moja wizja niedalekiej przyszłości nie wybiega za daleko?
Wiem, wiem – każde dziecko jest zupełnie inne, inaczej się rozwija, ma inne zainteresowania. Sama jestem raczej przeciwniczką wrzucania wszystkich do jednego wora, bo zazwyczaj jest to bardzo krzywdzące. Ale umówmy się – trzyletnie dziecko (oczywiście jeżeli nie ma żadnych poważniejszych problemów zdrowotnych, czy rozwojowych) jest w stanie pomóc nam w przygotowaniach do Świąt. A przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia, a za trzy tygodnie zostanie ono zweryfikowanie.
Przygotowania do Świąt to ubieranie choinki. Czy trzylatkowi wieszanie, albo nawet podawanie bombek nie sprawi radości? A czy jeśli pozwolimy mu zapalić światełka na choince to zawali się świat? Dziecko zrobi to pod naszym nadzorem, przyciśnie tylko guziczek – a w jego mniemaniu niesamowicie nam pomoże, a dodatkowo będzie pękać z dumy, że to właśnie dzięki niemu pięknie zapaliła się choinka.
Niestety nie da się ukryć faktu, że w świąteczne przygotowania wpisane jest również… Sprzątanie. I to zwykle takie porządniejsze niżeli na co dzień. Tutaj również może przydać się pomoc dzieci. Potrafią one przecież pozbierać zabawki, mogą pomóc w ścieraniu mebli, czy odkurzaniu. Mogą podawać nam różne rzeczy, lub odkładać je na miejsce. Przygotowania do Świąt to także gotowanie. Dzieci mogą podawać nam produkty, wkładać brudne naczynia do zmywarki, mogą mieszać ciasto.
Dla naszych dzieci z pewnością będzie to niesamowita frajda. Dobrze, może wszystko potrwa kilka minut dłużej, może nie raz czy dwa zaklniemy w myślach kiedy paczka mąki spadnie na podłogę i wszystko dookoła będzie białe. Ale nawet jeśli – to czy nie na tym polega na słynna Magia Świąt? Nasze dzieci też mają prawo do tego, by ją poczuć.
To chyba fotki zrobione podczas Coca Cola w Gdańsku? :>
Zgadza się. ;)
O kurcze, jakie fajne zdjęcia!
Dzięki!
Ciekawe czy jak Ci się dzieciak poparzy od piekarnika to też będziesz taka mądra i chętna do tego by pomagał. Miejsce dzieci jest przy zabawkach, a nie przy sprzątaniu czy w kuchni.
Ciekawe czy jak Ci się dziecko przewróci na chodniku, podrze spodnie i rozbije kolano – to do końca życia będziesz je nosić na rękach. ;)
Takim sposobem to można sobie lenia wychować. Ty się baw, a mamusia wszystko zrobi. Raz, że dziecko ma wielką frajdę, a dwa to uczy się pomagania w domu i nie wiem czy wiesz, ale właśnie angażowanie dzieci do pomocy stymuluje jego rozwój.
NO TAK NAJLEPIEJ DAC UPUST SWOOJEJ GLUPOCIE PODPISUJAC SIE ANONIMOWO …..
Hehehe :) Nic nowego!
DA SIĘ!!!! Jeszcze robienie pierników, łańcucha na choinkę :) Moja córka odkąd umie trzymać cos w rękach pomagała mieszać ser na sernik :) uwielbia to!
Pierniczki też będziemy robić! <3