Rok 2015 był rokiem największych zmian odkąd mam przy sobie Kubę. To był idealny czas na to, by wysnuć dużo głębsze wnioski i mocno złapać je za dłonie.
Jeśli wciąż słyszysz coś podobnego – jesteś w stanie w to uwierzyć. Dlatego po prostu warto wpuszczać niektóre słowa jednym, a wypuszczać drugim uchem.
Często powtarzane słowa mogą być ogromną motywacją. Mogą sprawić, że naprawdę w coś uwierzyć, że zmotywujemy się do działania. Niestety, takie sytuacje nie zawsze mają dobry wydźwięk, nie zawsze przynoszą pozytywne skutki. Jeśli codziennie ludzie powtarzają Ci, że daną rzecz robisz źle – wreszcie sama zaczynasz w to wierzyć. Zapętlasz się w tym wszystkim i po jakimś czasie sama nie wiesz – czy naprawdę jest z Tobą tak źle, czy to tylko sugestie ludzi, którym zależy na Twoim nieszczęściu.
Prawdziwa przyjaźń nie potrzebuje częstych spotkań i regularnych rozmów.
Idealnym przykładem jest tutaj moja znajomość z Honoratą. Są dni, kiedy rozmawiamy codziennie. Czasami mijają tygodnie między jedną, a drugą rozmową. Widziałyśmy się raptem dwa razy w życiu, a przy każdej naszej rozmowie jest tak jakbyśmy widziały się wczoraj. To ona pozwoliła mi kiedyś rozwinąć skrzydła i uwierzyć w siebie, w to co robię. A ja pokazałam jej, że wysuszone zołzy potrafią być miłe.
Im bardziej poświęcasz się dla kogoś, tym gorzej na tym wyjdziesz.
Przykre, ale prawdziwe. Jeśli skaczemy wokół kogoś podstawiając wszystko pod nos, po jakimś czasie staje się to normalne i nikt nie docenia naszych starań. I oczywiście kiedy czegoś nie zrobimy możemy spotkać się ze zdziwieniem. W efekcie tego to my czujemy się niedoceniani, zaczynamy znikać.
Czasem warto zaufać sercu i odrzucić to, co sugeruje nam mózg.
Gdybym na początku tego roku słuchała tego, co podpowiada mi sumienie i kompletnie nie kierowała się tym co czuję, pewnie nadal mieszkalibyśmy z Kubą u moich rodziców. Czasem spontanicznie podjęte decyzje zmieniają całe nasze życie.
Warto znaleźć czas dla siebie.
Bez względu na wszystko. Zresztą całkiem niedawno przeczytałam gdzieś, że nie warto oszczędzać NA SOBIE, a oszczędzać NA SIEBIE. I coś w tym jest.
Nie warto być katem.
Kiedy w internecie, czy telewizji natkniemy się na jakąś szokującą wiadomość (nie daj Boże dotyczącą krzywdy dziecka!) – łatwo nam od razu puścić wiązankę i wydać wyrok. Często w takich sytuacji życzymy potencjalnemu katowi śmierci, sami w ten sposób stając się katami. Ile osób zabiłbyś niesłusznie w tym roku?