Każdy rodzic marzy o tym, aby spełniać marzenia dziecka, a z czasem mieć możliwość wspomagania go we własnej drodze po szczęście. Kiedy Kuba powiedział mi, że chciałby, aby podczas jego urodzin motywem przewodnim były zielone świnie z Angry Birds postanowiłam, że zrobię co tylko możliwe, aby te urodziny były dla niego niezapomniane. Pozamawiałam mnóstw dodatków na stół, część dekoracji zrobiłam własnoręcznie – a w efekcie tego wszystkiego w sobotę będzie u nas bardzo zielono. Wpadłam jednak na jeszcze jeden pomysł.
Kojarzycie sceny z amerykańskich filmów, gdzie podczas imprezy urodzinowej dzieciaki biją kijem kolorową piniatę, z której następnie wypadają słodycze i inne drobiazgi? Przeszukując Allegro w poszukiwaniu różnego rodzaju inspiracji na wykonanie dodatków związanych z zielonymi świniami, wpadłam na stronę MamFrajdę.pl. Znajdziemy tam całe mnóstwo różnego rodzaju piniat (klik), a także fachową pomoc w organizacji różnego rodzaju animacji na dziecięce imprezy. I choć oferta skierowana jest głównie do mieszkańców Warszawy, istnieje możliwość zakupu samych piniat i wykorzystania ich podczas dziecięcej imprezy.
Kiedy wśród całej masy kolorowych piniat zauważyłam te wielkie, zielone – które do złudzenia przypominały Króla Świń z Angry Birds – piniaty wiedziałam, że Kuba oszaleje z radości. Kilka dni później kurier dostarczył nam porządnie zapakowane dwie sporej wielkości świnie z koroną. Do każdej z nich dołączony był kij, oraz konfetti z bibuły. Kuba tak intensywnie przytulał jedną ze świń, że dość szybko pozbawił ją korony i jednego ucha. Z uśmiechem na twarzy uznał jednak, że nic się nie stało, bo przecież mamy jeszcze jedną świnię.
Postanowiłam, że pierwszą świnię rozbijemy jeszcze przed urodzinami Kuby, aby mój syn w praktyce mógł przekonać się, o co tak naprawdę chodzi. Wiadomo przecież, że czym innym jest oglądanie filmików w internecie, a czym innym własnoręcznie bicie wielkiej, zielonej świni. Do tej świnki nie włożyłam niczego, po za dołączonym konfetti – w urodzinowej śwince znajdzie się już więcej atrakcji dla Kuby. Początkowo miałam nieco wątpliwości, czy mój prawie czterolatek poradzi sobie z rozbiciem jej w drobny mak – zastanawiałam się, czy wystarczy mu sił. Szybko jednak miałam okazję się przekonać, jak bardzo się myliłam.
Jak widzicie na zdjęciach (których jakość musicie mi wybaczyć, ale uwiecznienie biegającego Kuby i kręcącej się we wszystkie strony świni było NIEMOŻLIWE!:) ) – Król Świń jest naprawdę sporej wielkości i bez problemu zmieszczą się w nim nie tylko słodycze, ale i jakiś drobny prezent urodzinowy dla dziecka (tak właśnie zamierzam zrobić, dlatego drugą świnkę Kuba rozbije zaraz po przebudzeniu!). Świnia XXL (dokładnie ta – klik) ma wysokość około 45 cm, a jej obwód to już 90 cm i jest do niej przymocowana wstążeczka, dzięki której bez problemu możemy zawiesić świnię w powietrzu. Jeśli jednak nie mamy takiej możliwości – możemy nawet stanąć na krześle i trzymać piniatę w powietrzu.
Genialna piniata !! <3