“O Jezuuuu, przecież to nastolatki się tym jarają, weź ogarnij!“, “Cink, ciank, ciąk – a obiad to wsiąkł?“, “Ach te koreańskie seriale, prawie jak tureckie, czy wenezuelskie.“
NIE, NIE, NIE!
Jakiś czas temu, jeszcze w starym roku poprosiłam użytkowników strony DramaQueen.pl o udział w ankiecie. Pytania nawiązywały nie tylko do ich wieku, wykształcenia i stosunku do pracy, ale i do ich podejścia do koreańskich dram. Za wszelką cenę chciałam przełamać chory mit, jakoby dramy oglądane były jedynie przez “głupiutkie nastolatki“, albo starsze panie, które nie mają nic ciekawszego do roboty. Chciałabym pokazać, że oglądanie koreańskich dram jest również swojego rodzaju obcowaniem z kulturą, nauką języka. Wyniki ankiety bardzo mnie zaskoczyły, zobaczcie sami.
Fakt, że większością są kobiety nie jest dla mnie zaskoczeniem, jednak spójrzcie proszę na grupy wiekowe. W czołówce są panie w wieku 40-50 lat, czyli w wieku, do którego przypisałabym własną mamę! Drugie miejsce na podium, to osoby w wieku 19-25, więc jednak młodsze ode mnie, a trzecie miejsce to między trzydziestką, a czterdziestką. Zwróćcie uwagę na to, że osobiście nie mieszczę się w finałowej trójce – jestem za młoda, albo za stara.
Zdecydowana większość użytkowników DQ już się nie uczy, pracuje zawodowo i dodatkowo nie ma partnera i dzieci. I to jest fajne, jeśli wspomnimy wynik z tabelki wyżej – odnośnie wieku. Ja w te statystyki wpisuję się nijak, bowiem jak sami wiecie, nie uczę się, pracuję w domu, partnera nie mam, ale dziecko mam (i nikomu nie oddam!).
Za pierwszą odpowiedź wysyłam buziaki dla większości ankietowanych. Do mnie osobiście przemawiają jedynie koreańskie dramy, dodatkowo głównie te związane w jakiś sposób z historią. Jarają mnie mega czasy Joseon, historia Goryeo i tym sposobem dramy, których akcja ma miejsce w dzisiejszych czasach jakoś do mnie nie przemawiają. Wyjątkiem była chyba jedynie drama “Blood“, która mega mnie poruszyła i obejrzałam też pierwszych kilka odcinków “The Legend of the Blue Sea” i z pewnością wrócę do tej dramy.
Odnośnie interesowania się kulturą azjatycką, moje serce krzyczy “TAAAAAAK“, tak samo jak lekko ponad 85% ankietowanych. SUPER!
Nie jestem zaskoczona. Osobiście oglądam koreańskie dramy od ponad dwóch lat, od ponad roku się do tego przyznaję. Podobnie, jak u zdecydowanej większości – moje najbliższe otoczenie wie o mojej miłości do koreańskich dram, choć kompletnie nie są w stanie tego zrozumieć. Dla większości moich bliskich – Azja to Chiny i koniec kropka. Wooo, jest Korea i to Korea Południowa! Dla nich totalną abstrakcją jest fakt, że Koreańczycy, Japończycy i Chińczycy wyglądają inaczej i mówią w innym języku.
Większość ankietowanych poświęca 10-20 godzin tygodniowo na dramy – to super wynik! I zdecydowana większość swoją przygodę zaczęła od “Empress Ki” – podobnie jak ja.
Zapamiętujemy słowa i mamy swoich ulubionych aktorów – i SUPER!
Jakie korzyści wynikające z oglądania dram możesz wymienić?
Odpowiedzi się powtarzały, powtarzały i raz jeszcze powtarzały, co generalnie wychodzi na mega plus. Pozwolę sobie zacytować te najbardziej kreatywne.
Poznawanie innej kultury, ich zwyczajów i sposobu życia. Jeśli dramy są historyczne inspirują do zainteresowania sie historią danego kraju i okresu. Dają możliwość z osłuchania z innym językiem, ułatwiają jego naukę. Są wspaniałym umilaczem czasu i dają możliwość odprężenia się. Oderwania od szarej rzeczywistości.
Drama jest dla mnie ucieczką od nudnej rzeczywistości .Dobrze się bawię oglądając. Zaspakajam swoją potrzebę poznania czegoś nowego . Czuję się trochę jak odkrywca.
Poznaję bliżej kulturę azjatycką, język, mentalność relacji międzyludzkich w danej kulturze, pozwala to także poznać ludzi o podobnych zainteresowaniach co za tym idzie nawiązać nowe ciekawe znajomości.
Poznawanie kultury azjatyckiej, ich historii, możliwość “zwiedzania” pięknych miejsc historycznych w czasie oglądania dram historycznych, które kładą silny nacisk na jak najlepsze odtworzenie realiów danej epoki, ćwiczenie języka angielskiego w czasie oglądania z tłumaczeniem na angielski, osłuchanie się z językiem koreańskim.
możemy dowiedzieć się z dram historycznych wielu faktów i ciekawostek, które mogą nam się później przydać jak ktoś wiąże swoje życie z historią,zobaczyć jak nasza kultura różni się od ich, bo tak naprawdę teraz wszystko zanika przez globalizacje, a u nich nadal jest staranne przywiązanie do tradycji i widać, to jak traktuje się osoby w ich społeczeństwie,można nabrać więcej szacunku dla osób starszych, bo u młodzieży tego brakuje, a oni pokazują, że tak naprawdę wiele możemy się od nich dowiedzieć,dzięki niektórym dramą można zobaczyć, że warto o siebie zadbać, a będziemy bardziej szczęśliwi,pokazują, że niewolno się poddawać w trudnych sytuacjach tylko dać sobie pomóc,uczą, że warto czasem poczekać z wyznaniem uczuć drugiej osobie, bo czasem jednak może, to nie być ten którego kochamy, tylko czujemy do niego przyjacielską sympatię, a ta osoba Ciebie kocha już od dawna przez co nie chcesz go zostawiać żeby nie był załamany,uczą, że nasze szczęście też jest ważne i to jak się czujemy, dramy pokazują jak życie potrafi dokopać oraz jak należy pracować żeby było lepiej.
poznawanie kultury, uczenie się słów z języka koreańskiego lub innego, którymi potem możesz się pochwalić, mile spędzony czas, poszerzone horyzonty, rozwijanie swoich emocji i kształtowanie poglądu na świat , znalezienie swojego ,,Ja” i poprawienie dnia dzięki czemu się uśmiecham :-)
Tutaj możesz napisać coś od siebie. Finalnym celem jest uświadomienie społeczeństwu, że dramy oglądają nie tylko małe dziewczynki, które nie mają co zrobić ze swoim wolnym czasem. Jeśli chcesz, możesz się podpisać.
I tutaj również pozwolę sobie zacytować kilka najciekawszych odpowiedzi użytkowników DQ.
Dramy, szczególnie historyczne, zafascynowały mnie ferią barw i fantastycznych kolorów. Natomiast pozostałe dramy pokazały mi jak funkcjonuje współczesny świat, chociażby Korei z ich konfucjanizmem w XXI wieku.
Drama jest dla każdego. Dzięki niej zaczęłam się interesować Koreą . Czy będą z tego jakieś korzyści na przyszłość? Nie wiem . Jak się skończy moja przygoda z dramą też nie wiem . Wiem że życie tak dało mi w d…. ,że ta odrobina radości nie zaszkodzi.
Dramy zaczęłam oglądać z przypadku, tak po prostu z nudów przy nauce do sesji (ach! te studia) ;) Na początku zaintrygowała mnie użyta do nich muzyka i piosenki (Cesarzowa Ki) – w zachodnich produkcjach rzadko zdarza się, aby seriale posiadały tak bogatą i czarującą oprawę muzyczną i ścieżkę dźwiękową. W kolejnych tytułach, które miałam przyjemność zobaczyć na DramaQueen urzekł mnie sposób przedstawiania miłości – i nie tylko między główną parą bohaterów – w dramach miłość jest subtelna, nienachalna i przede wszystkim smaczna! Kiedy widzę w naszych rodzimych filmach i serialach, ale również w produkcjach europejskich i amerykańskich, miłość obdartą ze wszystkiego, taką brudną, gdzie dosłownie każdy z każdym, to naprawdę wolę zanurzyć się w “bajkowym” świecie dram, gdzie na miłość trzeba sobie zasłużyć :) Koreańskie seriale są kręcone na wysokim poziomie. Zdjęcia to prawdziwy majstersztyk, kompozycje są plastyczne, a kolorystyka ujęć jest tak “soczysta” (Moon Lovers), że natychmiast ma się ochotę przenieść do świata bohaterów. No i chyba najważniejsze – gra aktorska *__*. Talent, który pokazują nam na ekranie koreańscy aktorzy jest niezaprzeczalny! Mało kiedy się wzruszam, ale dramy to niejednokrotnie prawdziwe wyciskacze łez. Dzięki dramom poznałam ciekawą i przepiękną kulturę, zaczęłam uczyć się “egzotycznego” języka :P Lekko zwariowałam na tym punkcie – mam koreańską grzywkę, używam koreańskich kosmetyków ^^ Pasję dzielę wraz z koleżanką i mamą. I choć każda z nas woli inny gatunek dram, to i tak wszystkie “piszczymy” jak na DQ pojawią się tłumaczenia świeżynek, które ledwo co ukazały się w Korei :) Pozdrawiam wszystkie fanki dram! Marcinka (nick z DQ)
Wbrew powszechnie panującej opinii, kino azjatyckie potrafi być ciekawe, ambitne i interesujące. Dramy zawierają szereg emocji, bazują na uczuciach i często pokazują to, czego naprawdę pragniemy od drugiej osoby. Miło jest oderwać się od takiej codziennej rutyny i pooglądać coś, co jest fajne, wesołe, czasem smutne i pełne płaczu, a jednocześnie jest czymś, do czego z przyjemnością można wrócić. W życiu nie sądziłam, że kino azjatyckie cieszy się na świecie taką popularnością. W porównaniu do naszych rodzimych produkcji, czy nawet do zachwalanego Wspaniałego Stulecia – uważam że dramy koreańskie wyprzedzają nasz repertuar o lata świetlne. Zachęcam wszystkich do oglądania i przeżywania naprawdę fajnych emocji. Nie są to tasiemcowe seriale, więc spokojnie można sobie na to pozwolić.
W sumie to mam 14 lat wiec jestem jeszcze troche młoda, ale interesuje sie k-pop’em od 5 lat, a dramy są ze mną już 4 lata. Dają mi dużo radości, a także moge osłuchac sie z jezykiem, którego ucze sie w tej chwili.
Myślę, że jest to o niebo lepszy sposób spędzania czasu niż wpatrywanie się cały czas w ten sam beznadziejny chłam lecący w telewizji (Klan, M jak miłość, Pierwsza miłość i co tam jeszcze nie wiem bo nie używam telewizora) czy chodzenie do kina na amerykańskie “hity” (bo o koreańskich to możemy sobie pomarzyć). Dla mnie ogromnym plusem koreańskich dram jest to, że większość z nich ma między 16 a 20 odcinków. Wtedy fabuła jest zwięzła i ciekawa. Co tydzień można obejrzeć inną dramę i przywiązać się na krótką chwilę do nowych bohaterów. joaska83
No, cóż jak się zorientowałaś jestem panią, której 50 lat minęło,… jak jeden dzień. Od “zarania ” zawsze pasjonowałam się historią a historia Dalekiego Wschodu jest najbliższa memu sercu. Mam to szczęście, że dużo podróżuję łącząc interesy z przyjemnością zwiedzania i poznawania nowych ludzi…To dzięki synowi odkryłam najpierw świat mang, anim: do tej pory pamiętam przepiękną anime ~ “Lady Oscar”! A przygodę z dramą zawdzięczam drugiemu synowi, który widząc moją fascynację filmami azjatyckim skierował mnie ku.. nim! Najczęściej oglądam historyczne dramy ale nie tylko. Są one miłym przerywnikiem kiedy praca nad jakimś projektem szwankuje oraz odskocznią od szarej rzeczywistości… Serdecznie pozdrawiam Moonlevers’ów oraz wszystkich miłośników dram. Z poważaniem~ Danusia Leszkowska.
Wyniki są zaskakujące, prawda?
Nigdy nie oglądałam koreańskich filmów.
Przez przypadek tu trafiłam i od razu rzuciłam się na wpis o dramach. Dziwię, że dzięki Cesarzowej Ki znalazło się parę nowych sympatyków tego gatunku, mimo całej urody tego serialu, pewnie charakterystyczne dla dram, a dla mnie nadal dziwne, udziecinnienie – tej historii z porodem to szybko nie zapomnę. Pamiętam, że pierwszy koreański film jaki widziałam miał sporo, dość mocnych scen erotycznych, a jak zobaczyłam pierwszą dramę, gdzie czekałam na ten jeden pocałunek byłam zaskoczona:)
Bardzo się cieszę! :)
Dramy koreańskie…Odkąd je odkryłam mój świat się zmienił.Nie chcę teraz oglądać innych filmów ponieważ zwyczjnie mnie nudzą.Zaczęło się wszystko przypadkiem od Cesarzowej Ki i tak wsiąkłam w ten piękny świat.Mój ulubiony gatunek to historyki.Jeśli mogę coś polecic to Cesarzowa Ki,Moon Lovers,Princes Man i Ja Myung Go.Wszystkie te cztery złamią ci serce i rozsypią na kawałeczki.
Widziałam wszystko co polecasz, a Moon Lovers tak mnie ścisnęła, że oglądałam kilka razy. :)
Dramy koreańskie są przepiękne i tak bardzo wzruszające.
Pokochałam koreańskie dramy, bo naprawdę czasem mają bardzo głęboki przekaz, mocno wpływają na emocje, można przeżyć coś naprawdę niezwykłego, bochater serialu i jego przyjaciele stają się twoimi przyjaciółmi… Śmiejesz się z nimi, płaczesz gdy oni płaczą i włączasz kolejny odcinek by jak najszybciej dowiedziec się co się stało z bohaterami w wyniku wypadku, tj tak jak byś biegł na pogotowie ratunkowe razem z innymi postaciami serialu… Za każdym razem, gdy widzę wypadek samochodowy podrywam się z przerażeniem, bo choć wiem, że to serial, że nic skończy się dobrze, to ten moment grozy naprawdę emocje są prawdziwe
Co ja robię gdy mam czas? Jak nie uczę się koreańskiego to oglądam dramy przeważnie koreańskie, chociaż nie pogardzę japońskimi czy chińskimi. Moja przygoda zaczęła się od “PERSONAL TESTE” i “YOU ARE BEAUTIFUL”. Chętnie polecam dramy, które na długo utkwiły w mej pamięci: Master od the Sun, That winter the wind blows, Black i Oh my Ghost.
Dramy koreańskie poleciła mi córka, wyjeżdzając z domu na studia… I myślę, że to był strzał w dziesiątkę. Koreańskie dramy przeinaczają świat na wiele sposobów, natomiast bardzo serio traktują emocje. Pierwszą rzeczą, która mnie zdumiała, był fakt, że ludzie po drugiej stronie kuli ziemskiej, czują i przeżywają tak samo jak ja, chociaż rzeczywistość jest inna lub całkiem inna. Piszę tu wyłącznie o koreańskich dramach, japońskie i chińskie to dla mnie emocjonalnie jednak trochę inny śwait.
Wielu respondentów wskazuje na walory edukacyjne dram, dorzuciłabym do nich pogłębienie wiedzy o uczuciach, o człowieczeństwie i co za tym o obyczajowści koreańską ale i uniwersalnej.