Od jakiegoś tygodnia ma miejsce spora zmiana związana z naszą codziennością. Po wielu miesiącach postanowiłam definitywnie zakończyć coś, do czego oboje byliśmy przyzwyczajeni.
Do tej decyzji dojrzewałam dość długo, a właściwie bardziej przygotowywałam do tego Kubę, który początkowo naprawdę nie był zachwycony. Byłam jednak zdecydowana – miałam dość bólu pleców i siniaków pod okiem. Już kilka tygodni temu zaczęłam przygotowania i tym sposobem – od kilku dni Kuba śpi sam. Muszę przyznać, że poszło całkiem gładko i obyło się bez płaczu z jego strony. Oczywiście muszę jeszcze być obecna w pokoju w chwili, kiedy kładzie się spać, ale… ile ja mam teraz miejsca! Przeniosłam się na górę piętrowego łóżka i stworzyłam sobie wymarzone królestwo małej pandy.
Tradycyjnie już – swoją pościel uszyłam dzięki tkaninom ze sklepu Materiałki.pl. Poszewki na kołdrę i poduszkę wiązane na kokardę, a do tego duuża poduszka w kształcie głowy pandy i pandowy kocyk podszyty czarnym minky. Całość skąpana w moich dwóch ulubionych kolorach: czerni i bieli.
Myślę, że nie ma najmniejszego sensu, abym skupiała się dzisiaj na tekście – zdjęcia mówią same za siebie. ;)
Ale śliczne, zazdroszczę talentu.
Dziękuję bardzo! ;)
Super! A te strzałki na ścianie malowałaś sama czy to tapeta?
Naklejka na caaałą ścianę. ?
piekna panda! gratuluje odwagi w zmianie miejsca snu !
Dziękuję bardzo! ;)