Moja ulubiona kurtka “na co dzień”, z którą chyba niedługo będę musiała się pożegnać.
Chyba każda z nas ma w swojej szafie skórzaną ramoneskę. Dacie wiarę, może swoją kupiłam kilka tygodni po porodzie?
Jeansowa narzutka idealna jest na cieplejsze dni jesienią i wiosną, ale świetnie sprawdza się też podczas wieczornych spacerów latem. Bliżej możecie zobaczyć ją tutaj.
To mój ulubiony płaszcz i choć mam go dopiero od roku, to naprawdę nie wiem, jak wcześniej mogłam bez niego funkcjonować. Wygląda świetnie zarówno do balerinek, trampek, adidasów, jak i zimowych kozaków przed kolano. Pokazywałam Wam go tutaj.
Jeden z moich najnowszych nabytków i zarazem największe rozczarowanie. Jak możecie zobaczyć na zdjęciach- płaszcz ma zupełnie inny kolor, jest zrobiony z zupełnie innego materiału. Muszę przyznać, że wciągu kilku ostatnich lat nie zdarzyło mi się tak ogromna “pomyłka”. Płaszcz – ROSEGAL.
Podobnie z czarnym płaszczem, który również można było kupić w sklepie ROSEGAL. Wzięłam rozmiar M, ale po wielu przymierzeniach stwierdzam, że to typowe L, jak nie więcej. Jego ogromnym minusem jest fakt, że mimo czyszczenia wałkiem – strasznie “obłazi” dosłownie wszystkim.
To mój faworyt numer dwa. Zdarzyło mi się w nim spacerować nawet w styczniu, w cieplejsze dni. Świetnie pasuje do wszystkiego!
W tym płaszczu przechodziłam całą jesień i to on zamyka trójkę moich ulubieńców!