Czy pięcioletnie dziecko może świadomie interesować się odległym krajem i jego językiem? Jeszcze kilkanaście miesięcy temu uznałabym to za totalną abstrakcję, jednak macierzyństwo naprawdę lubi zaskakiwać!
Mama, kiedy pojedziemy do Korei?
Byłam nieco rozbawiona, kiedy Kuba spytał mnie o to pierwszy raz. Uznałam to za jedno z wielu pytań, na które mogłabym odpowiadać do znudzenia, a które tak naprawdę nie niesie za sobą jakiejś większej wartości. Wiecie sami, jak to jest z dziećmi – pytają czasem o rzeczy totalnie wyimaginowane i choć odpowiedź na nie nie wpłynie w żaden sposób na ich życie, to koniecznie muszą znać odpowiedź i to na już. Myślałam, że pytanie Kuby dotyczące wycieczki do Korei jest jednym z tych pytań i rozbawiona odpowiedziałam, że za rok.
Z czasem jednak Kuba zaczął drążyć temat, chętnie podglądał, kiedy oglądałam koreańską telewizję. Pewnego dnia poprosił mnie o włączenie koreańskich bajek i choć niczego nie rozumiał – oglądał je z ogromnym uśmiechem i poczuciem satysfakcji. Innym razem opowiadaliśmy sobie w rodzinnym gronie wymyślone historyjki i jak możecie się domyślić, opowiedział o wycieczce do Korei. Nauczył się nawet “Happy Birthday to You” po koreańsku i często śpiewa podczas zabawy. Mamy też starą książkę z koreańskimi bajkami. Kiedy oglądam jakąś dramę czy film, Kuba wyłapuje pojedyncze słówka i pyta o ich znaczenie. Nie tak dawno moja mama spytała go o coś (prawdę mówiąc nie pamiętam o co, bo nie było to nic istotnego), na co mój syn z dumą odpowiedział: “Anijo!” (아니요), a po chwili dodał: “A wiesz co to znaczy? To jest “nie“, po koreańsku!“. Przyznam, że chyba jeszcze nie widziałam wcześniej tak ogromnej satysfakcji na jego twarzy.
Pasja czy ambicja rodziców?
Czy pięcioletnie dziecko jest w stanie nauczyć się tak trudnego języka, jakim jest koreański? Śmiem twierdzić, że tak i to nawet szybciej niż dorosły. Nie od dziś wiadomo, że dziecięcy umysł jest bardziej otwarty na nowości. Nie jestem jednak jedną z matek, które zamierzają swoje ambicje przelewać na dziecko. Odpowiadam na pytania Kuby, włączam mu bajki czy piosenki, ale nie było u nas (i z pewnością nie będzie) sytuacji, w której powiedziałabym coś w stylu “Siadaj, teraz będziesz się uczył koreańskiego alfabetu!“. Nigdy nie rozumiałam rodziców, którzy wymuszali na dziecku naukę czegokolwiek, na co maluch nie miał ochoty. Milion dodatkowych zajęć po szkole tylko po to, aby dziecko było w oczach rodzica lepsze i bardziej zdolne. Sądzę, że tego typu działania mogą jedynie uczynić dziecku krzywdę i zniechęcić je do czegoś, co wcześniej sprawiało mu przyjemność. Pasję lepiej w dziecku pielęgnować i wspomagać w go w niej, niżeli zamieniać ją w obowiązek.
Koreański dla dzieci
Co najchętniej ogląda Kuba? Gdybyś kogoś ciekawił temat, zostawiam kilka fajnych linków.
https://www.youtube.com/watch?v=5Bg0N1HsK-c
https://www.youtube.com/watch?v=6-svwhe1wKM
Z kolei koreańskie bajki można online oglądać tutaj: KBS Kids.