W tym roku postanowiliśmy z Kubą spróbować swoich sił w stworzeniu własnego kalendarza adwentowego i myślę, że całkiem fajnie nam to wyszło. Zobaczcie, jak zrobiliśmy naszą tekturową choinkę!
Stworzenie tego kalendarza było niezwykle proste i obojgu nam sprawiło to wielką przyjemność. Ja cieszyłam się, że mogę zrobić coś fajnego dla Kuby, a on zadowolony pomagał mi z uśmiechem na twarzy. Uważam, że to świetna forma kreatywnego spędzenia czasu z dzieckiem w klimacie Świąt Bożego Narodzenia.
Kalendarz adwentowy choinka DIY
Do stworzenia naszego kalendarza adwentowego nie potrzebowaliśmy wielu rzeczy i tak naprawdę jedynym, co musieliśmy kupić to pudełka zapałek i kosztowało nas to dokładnie 3,60 zł. Pozostałe produkty mieliśmy w domu i podejrzewam, że większość z Was również gdzieś je znajdzie (a jeśli nie, naprawdę nie są drogie).
Produkty, których użyliśmy:
- duża i twarda tektura (mieliśmy akurat cienką wiórową płytę),
- kawałek papieru ozdobnego (użyliśmy folii do pakowania prezentów),
- grubsza taśma klejąca,
- 24 opakowania po zapałkach,
- kolorowe kartki (z bloku rysunkowego lub wycinanek),
- klej,
- grubszy pisak,
- małe karteczki na zadania do kalendarza,
- elementy dekoracyjne (koraliki na sznurku i kokardki).
Najpierw obkleiliśmy jedną stronę płyty papierem ozdobnym i zabraliśmy się za wycinanie równych kawałków kolorowego papieru rysunkowego, którymi następnie obkleiliśmy pudełka. 21 opakowań owinęliśmy na zielono, 2 na brązowo i jedno na żółto. Najwięcej czasu zajęło mi idealne ułożenie pudełek na płycie tak, aby razem stworzyły choinkę i otwierały się bez problemu – zaraz po tym przykleiliśmy pudełka w odpowiednich miejscach. Na koniec wystarczyło je odpowiednio ponumerować i ozdobić nasz kalendarz.
Kiedy wszystko było już gotowe zajęłam się przygotowaniem zadań do kalendarza. Rok temu Kuba w każdym pudełeczku znalazł coś słodkiego, dlatego kiedy jest już starszy postanowiłam, że zamiast słodkości w pudełku umieszczę zadania do wykonania. Część z nich zachęca dziecko do zrobienia czegoś dobrego (przykładowo: dokładnie posprzątaj dziś zabawki czy wynieś z mamą śmieci), inne polegają na powiedzeniu czegoś miłego członkom rodziny, a niektóre zachęcają do wspólnego spędzenia czasu (przeczytaj z mamą książkę, wieczór bajkowy z popcornem). Sądzę, że tego typu zadania dziecko zapamięta lepiej, niż kolejnego cukierka i otwieranie pudełek sprawi mu więcej radości, ponieważ nie ma pojęcia, jakie zadanie będzie musiało wykonać. Uwierzcie mi, że Kuba nie zna swoich “zadań” i już nie może się ich doczekać.
A jak wygląda to u Was? Robicie własne kalendarze adwentowe czy kupuje w sklepach te z czekoladkami?
Świetne:)
Pięknie wygląda!
super pomysl