Pod koniec roku zdecydowałam się na małe zmiany w swoim jeszcze mniejszym wnętrzu. Czy łatwo było przykleić fototapetę i co jeszcze zrobiłam z jej resztek?
Od pomysłu do realizacji
Kaktusy są jedynymi kwiatami, jakie mogę hodować nie martwiąc się o to, że zapomnę ich podlać i najzwyczajniej w świecie zwiędną – choć przyznam, że kiedyś naprawdę udało mi się zasuszyć jednego kaktusa na amen! Od dawna te kwiaty mają w moim sercu szczególne miejsce, a sam motyw kaktusa podoba mi się chyba w każdej możliwej formie. Nie jest więc chyba zaskoczeniem, że kiedy zdecydowałam się wymienić fototapetę – brałam pod uwagę głównie te z kaktusami. Razem z Kubą rozważaliśmy dwa motywy, aby ostatecznie zdecydować się na ten z kaktusami i trójkątami. I chociaż i tak to ja miałabym decydujący głos – liczyłam się ze zdaniem Kuby, ponieważ zależy mi na tym, aby on również czuł się dobrze w naszym wspólnym, małym wnętrzu.
Tak, jak poprzednio – postawiłam na FOTEKS, z którego usług miałam już okazję korzystać. Zawsze byłam zadowolona z jakości produktów, więc nawet nie brałam pod uwagę żadnego innego miejsca.
O ile poprzednio przy montażu fototapety skorzystałam nieco z pomocy mojego taty, o tyle tym razem zrobiłam to całkowicie sama, co dało mi ogromną satysfakcję! Tym, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło był fakt, że obecnie fototapeta w formie naklejki na ścianę podłożona jest cieniutką folią – dzięki temu montaż był zdecydowanie łatwiejszy. Osoby, które oglądały moje InstaStory podczas przyklejania tapety wiedzą, że aby ułatwić sobie zadanie – tapetę naklejałam stopniowo i pomagałam sobie klamerkami. Z kolei osoby, które to przegapiły – mogą zobaczyć niżej, jak to wyglądało. I niech tylko nie przerazi Was widok nadmiaru fotapety na jednym ze zdjęć – na końcu wszystko idealnie przycięłam nożykiem.
O radości Kuby chyba nie muszę wspominać? Głaskał tapetę przez długi czas, a nawet próbował policzyć wszystkie kaktusy, które się na niej znajdują.
Kaktusowelove
Fototapetę zamawiałam o kilka centymetrów dłuższą i szerszą z racji tego, że ściany w moim bloku są strasznie krzywe i gdybym pokusiła się o zamówienie jej typowo na wymiar – skończyłoby się to katastrofą. Tym sposobem zostało mi kilka elementów ze wzoru, które dokładnie wycięłam i przykleiłam na swoją wysłużoną już nieco komodę. Przyznam, że kiedy zaczęłam naklejać kaktusy i trójkąty – to naprawdę nie spodziewałam się tak satysfakcjonującego efektu.
Początkowo myślałam, że to koniec kaktusowego szaleństwa z fototapetą, jednak wciąż czegoś mi brakowało. Dokupiłam więc białą girlandę z lampkami i przyczepiłam ją na łączeniu sufit-ściana. Sądzę, że nadało to całości odrobiny ciepła!
A na koniec chciałabym powiedzieć Wam, że jeszcze tylko przez chwilę możecie skorzystać z wyjątkowej oferty przygotowanej specjalnie z okazji 7 urodzin FOTEKSu, o której wspominałam już na InstaStory:
